Jadźka i Wawrzon Mieszkają pod mostem Zbierają butelki Jadźka z zarostem Większym niż Wawrzon I puszki po piwie Też chętnie gromadzą Makulaturą oni nie wzgardzą Wawrzon ma wózek I Jadźka ma wózek I na cebulkę oboje ubrani Nie są umyci ani uczesani
Jadźka i Wawrzon Chodzą ze sobą Komunikują się niewerbalnie Metal szlachetny Nie umknie uwadze Wawrzona żona Im nie zazdrości I już nie wpuszcza męża do domu Jadźka ma zarost także na piersiach Nikt ich nie ogląda, ani nie chwyta To znaczy tych piersi, ma się rozumieć Bo nikt nie pożąda Jadźki i nie pragnie Wawrzona bo śmierdzi równie zamaszyście
Aż w końcu siądą Po dniu całym strudzeni Wawrzon i Jadźka Jadźka i Wawrzon Piją bełty lub denaturat I zagryzają ziemniakami z ogniska A Wawrzon Jadźce opowiada Starodawne historie Bohaterskie dzieje oręża polskiego Oraz świętych żywoty A potem zasypiają uśmiechnięci Pod stertami gazetTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.