W zdartej talii kart wciąż szukam Cienia tamtych dni Kiedy uśmiech był na twarzy Kiedy było po co żyć Teraz mijasz mnie z daleka Oczy błądzą gdzieś W centymetrach czas ucieka Wybacz, dłużej już nie mogłem tego znieść
W moich żyłach płynie kompot Zamiast serca – szprycy tłok W nocy drgawki, głód nad ranem Potem – do wieczora mrok O czym myślisz gdy z pośpiechem Mijasz w parku resztki me? Na tej ławce zdarłem dżinsy Ale nigdy nawet nie dotknąłem cię
W dymie trawy szukam Chociaż cienia tamtych dni Kiedy uśmiech twarz rozjaśniał, Kiedy było po co żyć Czas naznaczył pajęczyną Sufit chaty mej Wielki plakat, na nim Jimi A pod spodem wydrapany napis: „Hey!”| x2
Idę wąskim korytarzem, Który jest nieskończonością Nie pamiętam gdzie się zaczął Końca jego też nie widać
I choć kroczę niepewnie Wiem, że nie mam już odwrotu Muszę dalej iść przed siebie U kresu sił i wytrzymałości Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|