Chłopiec, który chciał latać Nie bał się latać Lecz nie potrafił latać
Jak zwykle nawet nie pościelił łóżka Na szafce leży nadgryziona gruszka Oddał marzenia za kilka sekund lotu Swą żmiję spotkał u podnóża bloku
Co więcej, nie trafił na żadną planetę Inną niż ziemia Rodziców zostawił bez wytłumaczenia Bez szansy krzywdy tej odkupienia Martwych jak głazy, wyjących z rozpaczy Bo przecież miało być całkiem inaczej
Nikt się nie śmieje, patrząc na gwiazdy A baobaby rozerwały planetę Nikt się nie śmieje, patrząc na gwiazdy A baobaby rozerwały planetę
I kiedy inni matury pisali Ojciec łeb siwy o pomnik rozwalił Matka też w końcu, salwowała się lotem I sami wiecie co było potem
Nikt się nie śmieje, patrząc na gwiazdy A baobaby rozerwały planetę Nikt się nie śmieje, patrząc na gwiazdy A baobaby rozerwały planetęTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.