[Zwrotka 1: yung adisz] Nie wiesz co robię, nie wiesz kim jestem Czy jestem twardy, czy jestem leszczem Powiem ci jedno, słuchaj mnie szmato Co ty se myślisz, Adi sra na to Jestem po Xanie, palimy blanty Ja nie mam uczuć, głupie palanty Pierdolę szkołę, jebać maturę W dupie mam życie i emeryturę Liczy się moment, to co jest teraz W życiu zjebałem, typie już nieraz Robię muzykę, to się udaje Ludzie mnie lubią, tego nie czaje Się nie wybiłem, ale mnie znają Kim jest ten Adisz, tego nie czają Mogę być śmieszny i też poważny Mogę być smutny, czuć się nieważny Prawda jest taka, nie miałem wiele Zero miłości, rany na ciele Serce złamane, chyba sto razy Gdzie jest rodzina, gdy są trudne czasy Gdzie jest rodzina, gdy są trudne czasy Gdzie jest rodzina, gdy są trudne czasy
[Tag] LTE BOYS GLOBAL [Refren: młody yerba] Nie widziałeś, nie wiesz nic, ej O tym co ma w głowie być, ej Zwijam stąd, zwijam plik, ej Żeby wyleczyć ten syf, ej Nie widziałeś, nie wiesz nic, ej O tym co ma w głowie być, ej Zwijam stąd, zwijam plik, ej Żeby wyleczyć ten syf, ej
[Zwrotka 2: młody yerba] Jebać życie, które mówi mi jak żyć, ej (jak żyć) Kiedy widzę twoich ludzi, widzę kit, ej (kit) Na parę problemów zrobię parę cyfr, ej (cyfr) Mówisz mi o życiu, a przeżyłeś nic, ej Cipka, nasze jebane środowisko Przeżyło więcej, wiem co mówię teraz żyje z blizną Jak mam poruszać się przez miasto niezauważony Jak ciągle pewnie będę chodził na bombie zwalony, ej
[Refren: młody yerba] Nie widziałeś, nie wiesz nic, ej O tym co ma w głowie być, ej Zwijam stąd, zwijam plik, ej Żeby wyleczyć ten syf, ej Nie widziałeś, nie wiesz nic, ej O tym co ma w głowie być, ej Zwijam stąd, zwijam plik, ej Żeby wyleczyć ten syf, ej [Bridge: mlodyskiny] Boję się życia, i boję się śmierci Jebać policje, i zapach pieniędzy Pierdolę prawo, i palę bez przerwy Skręciłem jointa, i
[Zwrotka 3: mlodyskiny] Boję się życia i boję się śmierci Jebać policje i zapach pieniędzy Pierdolę prawo i palę bez przerwy Skręciłem jointa i czuję się lepszy Chcą tu do puchy mnie wsadzić za Cookie Kolumbia wiedzie ciągle porachunki Młody do puchy przez życie zatruty Potężne ruchy, ty patrz się jak głupi Telefon wybucha od przydupasów Każdy na scenie ocipiał od hajsu Oni zamknięci nie robią już rapu Ja z Migosami podbijamy zachód Nie podbijaj do nas, jesteś za słaby Każda wasza akcja zostawia ślady To co nas różni od całej gromady Nasza ferajna przyrzeka zasady Spoczywaj w pokoju Fredo Santana Wjeżdżam na scenę z użyciem tarana Rozwalam głowy kopniakiem z kolana Jak nie rozumiesz, to przestań już gadać [Zwrotka 4: maly elvis] Już nie podchodź do mnie tu, nie wystawiaj łapy swej Nie chcesz widzieć moich snów, w tyle zostawiłem cię Jebać każde z waszych słów, kasa na bolący łeb Chciałeś wjebać się w mój nurt Spierdolić mi piękny dzień Ej, cały czas dotykam ognia Pól życia w opuszczonych spodniach Ta suka grała na emocjach Od dziecka nade mną ta klątwa Miałem mieć licencjat, nie licencję na przekręty, nie Miałem mieć magistra, w jakim biurze życie skreślić swe Mam za mało czasu w dobie, by z tobą pierdolić się Mam za mało kasy w torbie, chcę by wypadała z niej (z niej) Ej, chcę by wypadała z niej Ej, chcę by wypadała z niej Już nie podchodź do mnie tu, nie wystawiaj łapy swej Już nie podchodź do mnie tu, nie wystawiaj łapy swejTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.