Yeah, ey O-o-oszukaj przeznaczenie i spełniaj swe marzenie Nigdy nie dawaj się kurwom, rozpierdala ich ciśnienie O-oni ciągle płaczą, ale nigdy się nie zmienię Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie Suko, jestem tym najlepszym, to jest moje przeznaczenie Oślepiony światłem, mam na sobie ich spojrzenie Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje (drip) Ujebany sosem, a z zawodu jestem bejem So-sorry, znowu jestem porobiony, bejbe Podejdź, mała suko, zaraz wszystko z ciebie zdejmę Daj mi tylko chwilę, ona czeka kiedy wejdę Ale beka, nie wie, że za moment znów odejdę Gdzie były te kurwy, gdy nie miałem ani grosza? Mogą robić loda i całować mi kalosza Adisz koszykarzem kiedy daje suce kosza Kiedyś miałem taką, która była zbyt urocza (zbyt urocza?) Wyjebane, bo mam kurwa życie dojebane (dojebane) Oszukałem los, to jest kurwa pojebane (pojebane) Gdy robimy show, oni wiedzą co jest grane (co jest grane) Manifestowałem, mordo, ty byś nie dał radę O-oszukaj przeznaczenie i spełniaj swe marzenie Nigdy nie dawaj się kurwom, rozpierdala ich ciśnienie O-oni ciągle płaczą, ale nigdy się nie zmienię Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie Suko, jestem tym najlepszym, to jest moje przeznaczenie Oślepiony światłem, mam na sobie ich spojrzenie Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje (drip) Ujebany sosem, a z zawodu jestem bejem Moje miasto niebieskie, jakby na ścianach atrament Kutasy sprzedają braci, lepiej pilnuj swoją pannę Mam talent zarabiać kasę, Burberry bucket na czachę Wysokie loty, jebać jetlag, jesteś winny wypłatę Zawsze na melanż uderzaj jakby miało by to ostatnie Życie lubi niespodzianki i piesków wjazdy na chatę Ca-całe życie tej muzyce, kurwa, bratku oddałem I dzisiaj cisza ode mnie, jutro ma morda na ścianie W życiu nie jest ważny kwit, ale każdy go chce Ważne zrobić jeden hit, skoki na nowy level Życie jak pralnia, wiele szmat, a w plecy nowy sztylet Dam ci radę, zrób ankietę, kto jest brat, a kto kiep Moja morda jak uzi, wypluwam kolejne barsy Nie chcę widzieć twojej mordy, napluję w ryj ci, zobaczysz Brudne Air Force'y, TN-y deptały nie w jednym bagnie Uliczne życie dyktuje zasady, spisuj testament Ty zawstydzony latasz jakbyś kurwie lizał dzyndzel Twój odruch naturalny to, że dzwonisz na policję Moja ekipa - status, że łapiemy plik za plikiem Po butach widzę jak kurewsko są brudne ulice Rzu-rzut beretem Berlin, zarzucam nowe topy Chodzę zawsze wkurwiony, towiec, nowy punkt handlowy Kasa jak pokestopy, muszę zbierać wciąż kokosy Ja-ja nie planuję jutra (like I said, it's too late), nie wiem czy przetrwam do nocy O-oszukaj przeznaczenie i spełniaj swe marzenie Nigdy nie dawaj się kurwom, rozpierdala ich ciśnienie O-oni ciągle płaczą, ale nigdy się nie zmienię Na mnie coś pierdoli, ma na głowie urojenie Suko, jestem tym najlepszym, to jest moje przeznaczenie Oślepiony światłem, mam na sobie ich spojrzenie Pluję wam na mordę, ze mnie kapie i się leje Ujebany sosem, a z zawodu jestem bejemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.