1. To się stało chociaż dzień w dzień za nią kroczył gdzieś w zaułku ją zaskoczył ona spojrzała mu w oczy w nich ujrzała nienawiść pierwsza myśl on chce mnie zabić miała być piątą ofiarą tej morderczej serii on stał tuż przed nią i dzierżył nóż w dłoni powiedział krótko nie krzycz nie krzycz bo i tak ni nikt cię nikt nie obroni.
Ref. Tyle razy obiecywałem, tyle razy nie dotrzymałem pomóż Braciak wyjść z bagna bo sam nie dam rady bo bo sam nie dam rady.
Tyle razy obiecywałem, tyle razy nie dotrzymałem tyle razy obietnicy nie zachowałem za co was bardzo przepraszam i proszę was o wybaczenie.
2. Teraz schyla się nad nią i spogląda ku górze zostawia róże, a obok swój znak na murze ona już martwa więc składa jej pocałunek na wargach stresu dawka, wzrasta nadal. Lecz on przed nią na twarz upada zaczyna bić ukłony o pani moja ja twój sługa uniżony powiedział krótko i padł zemdlony wprost na nóż wcześniej we krwi zatopiony.
Ref. Tyle razy obiecywałem, tyle razy nie dotrzymałem pomóż Braciak wyjść z bagna bo sam nie dam rady bo bo sam nie dam rady.
Tyle razy obiecywałem, tyle razy nie dotrzymałem tyle razy obietnicy nie zachowałem za co was bardzo przepraszam i proszę was o wybaczenie.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.