Młody Sebol, kioskarz, opatentowny palacz, jaram to wszystko na co fundusz mi pozwala. Zaraz zaciągam w płuco jak pacą majster, by opowiedziedzieć na wydechu moją jazde. Nie jestem Jaśkiem który macał swą Małgosię, chociaż jedna miała coś takiego w swoim głosie, że zawróciła moją głową całkiem zręcznie, na koniec zostawiła, lepiej nie wracaj więcej. Więcej natomiast życzę sobię dobrych ludzi, w sieci, na dzielni - takich jakich widzi, moja opona która może się zaplić, gdy temperatura będzie dobijać skali. Jebać też drani którzy źle piszą a są mali, nie mają pojęcia nawet na co się pisali. Literując swoje ogromne ubytki, tak dziwki jesteście puści jak blondynki.
Young, young, young, young young Kiepuś, to, to, to, to, to Sebuś. Young, young, young, young young Sebol,
Miała matka syna, na imę dała Sebuś, dzisiaj nadal go ma, Young Kiepuś. No co? Lubię zajarać sobie szluga, choć wiem, że niestety to on kaszel mi nasuwa. Jebana szuja ten dym, uwolniony, spalony słońcem, przewożony - na tony. Czasami mocny, często nawet całkiem smaczny, gdybym miał pole ładowałbym na taczki. Ogromne paczki brązowego makaronu, usmażonego niczym prosiak dla bekonu. Ziomuś, jestem pewny, że to kumasz, mam kilogramy to wystarczy by się bujać. Skonstruował bym z tego niezłe baty, by następnie zalepić dymne straty. Jestem od taty, do czasu też brodaty, nie mam chaty ale mam swoje graty.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
