Rodzice nie dali mi forsy, ale dali wiarę Ze sceny słychać krzyki stale, że jestem bananem Żaden z nich nie wie kim jestem i co przeżywałem Odkrywam te karty przed wami nie będę stał w ciszy Nie boje się plemion tej dziczy pomimo, że spokojny chłopak, nie zrobicie ze mnie tej pizdy Nie pęknę, jak kondom ze względu na próby zrobienia mi krzywdy Dla tych dzieciaków ja jestem przykładem, jak spełniać marzenia Nie ważny stan konta i skilli, miejsce pochodzenia, czy z bloku, czy z willi, ja mówię to wprost Nienawiścią dzielisz scenę Wstyd mi na to patrzeć, chociaż młodszy jestem tu o wiele, to myślenie pokazuje, kto dojrzalsze ma spojrzenie Modle się do Boga, żebym nie był tak, jak oni Dla poklasku swoich fanów robią teatr, ale powiedz mi czy warto Daję nadzieję dzieciakom Nie chcę, żeby moi fani się wstydzili za mnie i patrzyli na to Nie chcę, żeby śmiali się z nich w klasie, że ich idol na tej scenie krzyczy wyzwiskami do tych młodszych o dekadę Jakim świeciłbym przykładem Jakim świeciłbym przykładem?
Ciągle nie wiem, co was boli Wola walki, czy ten OLiS Powiedz mi coś, czego nie wiem Ciągle słyszę znów to samo Powiedz mi coś, czego nie wiem No powiedz mi coś, czego nie wiem Ciągle słyszę znów to samo
To nie jest hip-hop ja jestem dziwką Mopem na głowie to nic nie osiągnę Minecraft, że klocki, że gry to jest beka Czasami też, że udaje gangstera, jestem bananem, parówą i pizdą Spodnie za ciasne, autotune to wszystko Na strzała jestem i grożą wpierdolem Nie jestem z biedy i co ja pierdolę Na blokach to skroją mnie przecież w moment Kasztan i debil i zostawia smród Robię przewózkę, uważam się cool Możesz jebać moją muzę, dla mnie to jest parę słów Po tym już nie wyjdzie słowo banan nigdy z waszych ust, z waszych nut, nie, nie
Z czego mam się jeszcze wytłumaczyć? Skoro nikomu nie zrobiłem krzywdy Przepraszam wszystkich raperów za to Że w takim wieku kręcę takie cyfry Przepraszam, że jeżdżę zajebistą furą I cyknę czasami fotkę z drogą kurtką Przepraszam cię tato, że musisz to słuchać Wiem, że to sprawia ci ból Ale musimy to wygrać Na rany nałożę miód Wszystko wyleczę od środka Nie chcę nawet, żeby wróg Był w tej sytuacji, co ja Jestem wierzący, nienawiść wybaczam, nie będę się płaszczył, nie będę przepraszał Bo nie mam za co przepraszać W wywiadzie prosiłem o szansę dla młodych, a robicie cyrk, jakbym kiedyś wam groził Macie otwarte te głowy, to czemu was boli? Poddajecie mnie kontroli, a ja ciągle robię to, co kocham, robię tę muzykę nie dla mody, tylko dla zajawy, wiesz? Zostawiłem wszystko w tyle, wypłynąłem na głębokie wody Czego mam się jeszcze zrzec? Czego mam się jeszcze zrzec?
Mówicie, że jestem produktem, a to co zrobiłem, to sam Rodzinie dałem tym dumę, a potem pomogłem im z długiem, wiem, że to nie powód do braw Chcę, żebyś wiedział że nie wszystko przyszło od tak Zobacz, ile lat minęło, żeby robić taki hajs Mordo to nie żaden fart Kiedyś chcieli zabrać nam mieszkanie, dziś wsiadam sobie w pierwszą klasę Mówi o mnie każdy raper Mówi o mnie każdy traper Czemu, czemu mówią o mnie bzdury, skoro się nie znamy? Czemu mówią o mnie bzdury, skoro nawet nigdy ze mną nie gadali? Mimo wszystko wszystkim życzę tylko jak najlepiej Jebać beefy, jebać dissy, jebać kurwa aktorzenie Jak nawijam no to szczerze To był mój otwarty list
My chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, ayy, Kwiat Polskiej Młodzieży My chcemy żyć, a nie tylko przeżyć, Trap Polskiej MłodzieżyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.