Różni są ludzie, różnie postrzegają życie, Jedni bez celu podążają w cholerycie. Są i tacy, którzy modlą się za innych, Bez zapłaty nadzieję dają winnym. Chcę dziś o tych, których na drogach coraz więcej, O tych, którzy jak inni mają serce. Wśród nich lekarze, robotnicy i prawnicy, Są i księża, sklepikarze i hutnicy. Przyjaciel pralnię ma i żyje dla swych dzieci, Jak on jeździ, nie spodziewali się poeci. Albo ten drugi, chorych wozi pogotowiem, Dwieście koni ma, z jego hajki wali ogień. Ja z synem, co kocha swego KTM-a, Hayabusą, kto wątpi zamykamy temat. I nie ważne, jaka maszyna Cię wozi, Ty jak rodzina, wiec lewa w górę się unosi.
Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę , Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę. Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę , Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę.
Sezonu początek, rok dwa tysiące dwanaście, Jest nas tysiące, wielu po lat kilkanaście. I już kochają swego pierwszego skutera, Za parę lat sześćset, hej krupek będzie afera. Motocykliści to nie tylko twardziele, Bo razem z nami jeździ kobiet tak wiele. Zapach benzyny miesza się z Coco Chanel, Jak siedzą na moto, faceci proszą o tlen. Gdy słyszę dźwięk yoshimura lub DID-a, Dobrze wiem, że zbudziła się wścieklizna. Najpiękniejsza muzyka po mieście się unosi, Rozrywa uszy, w sercu ciśnienie podnosi. Nieważne jest, z którego miasta jesteś Polski, Kochasz ten dźwięk, choć tak wielu go nie znosi. Pozdrawia Cię, podnosząc lewą motórzysto, Hajnówka, Bielsk Podlaski i Białystok.
Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę. Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę.
Teraz kilka słów o naszym bezpieczeństwie, Na zegarze trzysta nie świadczy o męstwie. Nie każdego z nas możesz nazywać dawcą, Nasze organy Tobie na nic się nie zdadzą. Kierowco patrz w lusterka kilka razy, Żaden z nas zderzyć się z puszką nie odważy. Powiem to raz, jeden z nas nie miał szans, Lekarzem był, zginął choć miał gruby hajs. To wczoraj operował Twoją matkę, Razem z Bogiem zszyli jej piersiową klatkę . Pozwolił żyć, spotkał Ciebie na krzyżówce, Gdy do matki pędziłeś po wkurwiającej dniówce. Zróbmy tak, by w dwa tysiące dwunastym, Nikt nie zginął, motocykliści to nie chwasty. Wiele słów dzisiaj ubrałem w cenzurę, Motocykliści, lewa w górę, lewa w górę.
Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę. Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę. Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, w górę w górę, Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę. Lewa w górę, lewa w górę, lewa w górę, Lewa w górę...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.