Zakładam kaptur, nie chce kończyć na zbieraniu fantów. Nie garnitur, nie chce tonąć w morzu faktur. Żyje w dobie pseudo-faktów, internatów. Pożerają czas mój, zakładam kaptur. Pod nim świat świat świat mój. Tylko świat świat świat mój. Tylko świat świat świat mój. Pod nim świat świat świat mój. Podaj światu kwiat mój, mam na karku czas swój. Sam się sobą zajmuj, ja zakładam kaptur. Pożerają czas mój, to świadczy o ich braku taktu. Nie ma praw tu, dlatego stoję na przystanku. Spraw codziennych natłok sprawia, że się czuje tak jak bankrut. Inny niczym mańkut. Prawo ręczny, mam w rękawie talie asów gramy tylko va banque wszystko tu i teraz. Pan bóg nigdy nie był przy mnie, wolał łaków co ich jarał tylko splendor tłum oklasków Różni nas zbyt wiele, zakładam kaptur. Pod nim świat świat świat mój. Tylko świat świat świat mój Tylko świat świat świat mój Pod nim świat świat świat mój. Podaj światu kwiat mój, mam na karku czas swój. Sam się sobą zajmuj, ja zakładam kaptur.
Zawsze wychodzisz nazajutrz to zakładaj kaptur. Każdy chce do głowy mi nawrzucać worek praw swój. Na banknocie nasz król, się uśmiecha bo nie noszę kantów. Skąd się wziął tu, przechowany w banku. Widzi jak się zepsuł świat mój, nie o taki walczył gdzie Polak z Polakiem ma spór. Każdy z każdym walczy o złote zegarki, nawet Ci normalni nie są już normalni. Zakładam kaptur. Chce na baku zrobić z rapu pełen etat, było pare już etatów, było pare już etapów. Na kolizji światów zawsze cierpi vibe mój, tata nie rozumie rapu, mama nie rozumie rapu. Szczyl to avangardopatus. Wisienka tortu rapu raczej pleśń na spodzie blatu. Zbyt odważny tattoo bo przekreślał małolatów, boje się tych ludzi brak nam wspólnego tematu. Zakładam ten kaptur. Pod nim świat świat świat mój Tylko świat świat świat mój Tylko świat świat świat mój Pod nim świat świat świat mój Podaj światu kwiat mój, mam na karku czas swój. Sam się sobą zajmuj, ja zakładam kaptur. Świat mój, pod nim świat mój.
Zakładam kaptur i ściągam go tylko do zdjęcia. Stoje jak marmur i szczerze się uśmiecham. Chodzę w apendach, czytam apendzydź, bo nie wiem jak się to czyta. Ma duży kaptur i w niej mnie nie widać. Pytają co słychać, dobrze, dostałem propozycję by zagrać koncert albo festiwal. Widzę komentarze a ty kogo wolisz fukaja czy szczyla chuj cię to obchodzi Powinieneś cieszyć się, że wychodzi fajna muzyka. To właśnie słychać, zakładam kaptur i znikam, odpływam. We własnej głowie, bo czasem się boje, czasem jest mi ciężko. Stopa w słuchawkach mi wyznacza tempo. Jeśli masz coś zapamiętać z mojego tekstu, zapamiętaj jedno zdanie. Starter to nie mam talent, ciesz się muzyką, ciesz się sztuką, ciesz się rapem. AmenTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.