Kiedy składasz obietnicę PóŹniej ją łamiesz, nienawidzę Kiedy dajesz słowo PóŹniej okazuje się, że nie wiesz co to honor
Zanim coś powiesz to się dobrze zastanów Ja nie jestem matołem, a to nie jest Pacanów Mam dosyć baranów co się zarzekają ej, oddam ci jutro, będę z samego rana I tyle, jak kamień w wodę Przyjacielu powiedz kurwa jak mogłeś? Znamy się tyle, chłopak, a nawet więcej Ty bezczelnie umywasz teraz ręce Serce bije szybciej, nie chce się wierzyć Tylko na tym naprawdę ci zależy Weź sobie ten hajs, wsadź sobie go w dupę Skreślam cię z listy, już nie jesteś moim kumplem Potem podbija drugi z mega-fochem Wiesz co? wypierdalaj z powrotem Próbowałem ci pomóc chyba z tysiąc razy Byłem ziomkiem na fazie i ziomkiem bez fazy Ty nawet nie zadzwonisz, nie spytasz - co tam? Myślałeś że co? że cię kurwa kocham? Będę myślał o tobie, będę pukał do ciebie A ty będziesz myślał o mnie tylko w potrzebie Jak ci hajsu zabraknie albo żeby cię podrzucić Wypierdalaj, bo nie chcę się pobrudzić Mam dosyć oszustów patrzących przez pryzmaty To oni decydują ile jesteś warty
[x2] Kiedy składasz obietnicę Później ją łamiesz, nienawidzę Kiedy dajesz słowo Później okazuje się, że nie wiesz co to honorTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.