Refren: Hej, głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb;
Zwrotka 1: Co to ma być, niech ktoś mi wytłumaczy… Kto to prowadzi? Jakaś banda partaczy; klimatyzacja sraczy dla nich nic nie znaczy, a na mokrej podłodze nie można tańczyć czaczy; obsługa jest wszystkiemu winna… dlaczego w tym Lidlu jedna kasa jest czynna? Ludzi od chuja, jeszcze więcej technobuców, a tam nadal arbuzy leżą gdzieś koło butów; no kurwa; przecież tak być nie powinno; dlaczego na mięsnym jest wciąż, kurwa, zimno; za dychę wino za słabo jest schłodzone; no co mam teraz zrobić? Mam wezwać ochronę? Te pizdy z wózkami pincet akweduktów do kasy z obsługą do dziesięciu produktów; droga dyrekcjo, lepiej zamknij ten sklep, bo jak nie to jeb jeb, jeb jeb.
Refren: Głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb.
Zwrotka 2: Drogi barmanie, zrozum moje przesłanie i odpowiedz na pytanie, dlaczego nic nie jest tanie u ciebie w barze; twoją opinię podważę; żeby wypić zimne piwo czasami sobie marzę; łatwe to chyba, niby nic nie jest prostsze; wszystko u ciebie jest dwa złote droższe; wino proste za trzy pięćdziesiąt, w twojej melinie kosztuje pięć sześćdziesiąt; jak cokolwiek w ogóle tutaj kupić kupić mamy, gdy na wejściu od razu jebie stamtąd szlugami? Menele na ladzie leżą i się nie podnoszą, alkohol wynoszą, a butelki przynoszą; co to ma być, nie barmani, tylko ciecie? Jak bar może być czynny do dwudziestej trzeciej? To prawie jak Tesco, tylko gazeta donosi, że nie dochowane macie terminy ważności.
Refren: Głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb.
Zwrotka 3: A wracając do marketów i czystości szaletów: czy publiczne ubikacje działają tylko w wakacje? w Kauflandzie właściwie kibla nawet nie ma; dbanie o klienta tam to jedna wielka ściema; ale kto im wierzy? Naiwni debile; w Carrefourze niby mają za darmo winyle, a naprawdę ich nie mają, ciekawe czym się podniecają; wiele tych marketów nie jest z Polski, nie jest stąd; brudno i drogo - to Geant Lidl jest tani, ale jest do bani, bo każdy jeden produkt pachnie jak starsza pani; no co ty, co ty? Jeden złoty; za reklamówkę przy wyjściu, trzeba uiścić; a ta zaraz się zerwie i zakupy upuścisz; jest na to rada - strzelić im w łeb; zmusić ich siłą, by zamknęli ten sklep, ta.
Refren: Głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb;
głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, bo jak nie, to jeb jeb, jeb jeb; głupia kurwo, zamknij sklep, (bo jak nie, to) jeb jeb, jeb jeb; Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.