Mój dziadek marynarzem był I pływać mógł po morzach stu. Choć życie pełne wrażeń miał, Do domu było tęskno mu. Perły, korale i złota trzos, Zdobyte na końcu świata, Oddałby pewnie, gdy ślepy los Sztormowe figle płata.
Gdy wracał już na stały ląd, czy w deszczu, czy w upale, muzyką witał go każdy kąt, zmęczenia nie czuł wcale.
Mój ojciec marynarzem był, Na reje wspinał się co sił, Choć życie pełne wrażeń miał, O ciepłym domku ciągle śnił. Perły, korale i złota trzos, Zdobyte na końcu świata, Oddałby pewnie, gdy ślepy los Sztormowe figle płata.
Gdy wracał już na stały ląd, czy w deszczu, czy w upale, muzyką witał go każdy kąt, zmęczenia nie czuł wcale.
Poszedłem w ślady ojców, bo Pokonać chciałem własny lęk, Zanurzyć się w nieznany świat, Usłyszeć kabestanu jęk. Perły, korale i złota trzos, Zdobyte na końcu świata, Oddałbym pewnie, gdy ślepy los Sztormowe figle płata.
Gdy wracam już na stały ląd, czy w deszczu, czy w upale, muzyką wita go mnie kąt, zmęczenia nie czuję wcale.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.