I Przepraszam najmocniej, że znowu się podniosłem. Wychodzę z grobu, za tym, co było, stawiam odstęp. Staram się zmienić - jestem przecież dużym chłopcem, Też masz wrażenie, że moje płyty są dorosłe. Sorry za brak hajsu, za to, że jestem bierny, że nie mam pracy, że nie szanuję pieniędzy. Może kiedyś będzie lepiej, pójdę do roboty i kupię Ci piękny bukiet, nie patrząc za ile złotych.
Przepraszam, że czasem wątpię, że nie wierzę w cele, że szczęście w moim życiu jest głównym bohaterem, że błędów wiele i że ciężko je naprawić, że często wódka to lekarstwo, gdy psychika krwawi. Sorry za te wszystkie niespełnione obietnice, że będę lepszy, za te kłamstwa wszystkie, że nie będę więcej krzyczał, że dam więcej od siebie, że na tym skrawku ze mną będziesz żyła jak w niebie.
Ref. Mijał wielu ludzi, ktoś mówił: "Weź się w garść!". Przez brak uwagi nikt nie widział, kiedy spadł. Został mu tylko świat malowany barwą kłamstw, chciał to wszystko spalić i odpłynąć w dal. Jedna pewna decyzja, był w domu sam, chciał zostawić coś na kartce, wypisał się wkład. Uciekają ptaki, słychać pojedynczy strzał, napisał jedno słowo: "Przepraszam"...
II Nie lubię przepraszać, ale czasem coś mnie kłuje w sercu, może to w sumie sumienie moje. Mówisz: "Nie przepraszaj, tylko nie rób tego więcej". Nic nie mogę Ci obiecać, oprócz tego, że jestem... że dalej tu będę trzymał Cię za Twoją rękę. Wszystkie przeciwności na arkuszu życia skreślę, pokażę inny świat niż ten, w którym tu jesteś, bo mam tą jedną pewność, że te uczucia są wieczne
Przepraszam, że czasem staram się was oszukać i samego siebie, może ta metoda jest głupia, ale zatrzymuję czas, no, zobacz, nie płynie dalej. Śmiejesz się i mówisz: "To tylko zepsuty zegarek". Przepraszam za balet, nawet za ten kawałek, nadużywam to słowo, mówię je stale. Przepraszam za poranek, za nieposłodzoną kawę. Zobacz, że często, gdy ktoś Cię rani, nie przeprosi nawet.
Ref. Mijał wielu ludzi, ktoś mówił: "Weź się w garść!". Przez brak uwagi nikt nie widział, kiedy spadł. Został mu tylko świat malowany barwą kłamstw, chciał to wszystko spalić i odpłynąć w dal. Jedna pewna decyzja, był w domu sam, chciał zostawić coś na kartce, wypisał się wkład. Uciekają ptaki, słychać pojedynczy strzał, napisał jedno słowo: "Przepraszam"... (x2)
III Sorry, że zawiodłem niejednego z was, próbuję się pozbierać, mam przecież jeszcze czas. Mam tego czasu pełno, czasu aż do śmierci. Mówię, że znam jej datę, mówisz: "Przestań pieprzyć!"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.