Katalog:  A   B   C   D   E   F   G   H   I   J   K   L   M   N   O   P   Q   R   S   T   U   V   W   X   Y   Z   0   1   2   3   4   5   6   7   8   9 

W / Wysoki Lot / Sinusoida


Choć nad wyraz twarz pogodna, ciężki start nie od tygodnia
Lecz od lat lista istotna: złapać wiatr, odbić się od dna
Jednak sytuacje różne otoczenie i przypały,
wciąż spokoju nie dawały, By się talentowi oddać
Pokonując stopień za stopniem, mając wciąż pomysły dobre
Robił swoje, nagrywki domowe, przeplatane zarobkiem
Ani szkoła, ani praca, pomagała faza, najbardziej jarało go
To co ktoś mu zakazał, tematów zbierał mnóstwo
Z każdym melanżem rozpustą, lecz los non-stop nie grał nim fair
Bardziej oszustwo. Brak perspektyw, możliwości wypełniał
Trawą i wódką by się zrelaksować, potem bezstresowo usnąć
By coś realizować trzeba temu się poświęcić, temat dręczy,
Wielkie chęci – wygrały z brakiem pieniędzy.
Więzy z rapem wciąż silniejsze, patenty co raz lepsze
Choć pusta kieszeń on i tak widział sens w tym
W takim stanie, że zamiast myśleć za co zjeść śniadanie,
Z rana wstawał trawa, kawa, zapierdalał na nagranie,
Praca, szkoła, wykształcenie dawno poszły w zapomnienie
Teraz nielegal, podziemie jest na pierwszym planie
Nie myślał w ogóle w przyszłość, myślał za co wypić piwko
Gdzieś pohulać z dobrą dziwką, iść na balet i żyć szybko.
Pewność stuprocentowa to na pewno dobra droga
Musiał jakoś też zarobkować, droga hardcore’owa
Rejonowe obchody, przynosiły dochody,
Ale jak tu chłopak młody, trzymały się go głupoty
Rodzinne kłopoty, policyjne noty, społeczne cioty
Rzucały pod nogi kłody, nie wychodził z wody
Kontakty ze sceną, poznane osoby z branży
Nowe opcje na nagrania, jedna płyta nie wystarczy
Trening czyni mistrza, freestyle, szybko reputację zyskał
Nic nie grał dla niego, on do niego umiał tańczyć.
Tak przez parę lat tułaczka, żadnego miejsca długo nie zagrzał
Ciągle przeprowadzka, w pewnym sensie to porażka
On wyjścia nie miał, ciężki miał start,
Życie hardcore’owe miało być tylko chwilowe i basta
Żywot na kombinacji to ryzyko przymusowych wakacji
Zrozumiał, że w ten sposób może dużo stracić
Dotarło. Co innego robić warto, trzymać się twardo
Tego co dla niego więcej znaczy (więcej znaczy)

(No i co?)

Poszedł do pracy, wprowadził w życie parę ograniczeń
Wiedząc, że to ciężki grosz, miał dość, chciał do czegoś dojść
Będąc przy muzyce, wprost urosły jego ambicje
I uśmiechnął się los, zaczęło się lepiej układać
O czym marzył przez te lata, poznał kobietę, którą kocha,
Hajs odkładał. Gdy był na zaś, zaczął myśleć w przyszłość,
Zapierdalać, skończyła się laba na etapach małolata.
W końcu chce mieć własny dom, razem z nią
Żyć legalnie, mieć zameldowanie, własny kąt.
A tu pod prąd, centralnie, ni stąd, ni zowąd
Jak to w życiu bywa, feralnie błąd popełniony
A miało być tak fajnie…
Gdy z koncertu wracał, gruba faza,
Pokłócił się z maniurką, wiedział żeby z wódką nie przesadzać
Razem z ziomkiem po libacji, ulegli zwykłej prowokacji
Teraz czekają w izolacji na sankcji

Raz wysokie loty, pięknie w górę się śmiga
Dno zanika, szczyty widać, po tym tylko pierwsza liga
Ale jest motywów kilka, że coś gdzieś przestaje stykać
Z głupoty, przez pecha, przez syndrom alkoholika
I w sekundzie lecisz w dół, jakby ktoś zestrzelił WIGa
Choć paliwa full – lipa, bo brak oleju w silnikach
Znów awaria Cię spotyka, ster z rąk się wymyka
Wracasz skąd startowałeś, lina życia: sinusoida
Raz na wozie, raz pod wozem, czy tak zawsze musi być?
Najpierw wiedzie mi się dobrze, by to później spierdolić
Gdy się starasz, dźwigasz balast, by się polepszyć
A tu zaraz budowla, która powstała wraca do zgliszcz
Zastanawiam się z czasem, jaki to ma sens,
Młody człowiek w ciągłej walce o stabilizację
Czy tak ciężko to utrzymać, by to była prosta linia?
Czego to jest wina, że to co zdobywam często tracę…
I nie pozwól żebyś zwątpił, siły stracił, gdy los skąpi
Tu wystarczy odbić się od dna, wiem że ja nie pozwolę,
Będę walczył, by robić swoje w sytuacji gdy na dole
Wierzę, że pójdę w górę i będę grał
I nie pozwól żebyś zwątpił, wiarę stracił, gdy los skąpi
Tu wystarczy odbić się od dna, wiem że ja nie pozwolę,
Będę walczył, by robić swoje,
Wierzę że mi się pofarci pewnego dnia (pewnego dnia…)
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
Szukaj MP3
· Wysoki Lot - Sinusoida
· Konwertuj video do MP3
· Konwertuj video do MP4

Teledyski » Wysoki Lot...
 · Wysoki Lot i Zbigniew Wódeczki - Świat to wielki loop

Wszelkie prawa zastrzeżone. Powered by © 2004-2024 Teledyski.info || Polityka cookies || Darmowe Mp3 || Zgłoś błąd

[ darmowe teledyski do oglądania ]