Nauka o podstawowych zasadach na ruchach Sabot i pb rucha szczęścia szuka Nagrywka przy nas stuka Co w kawałku jest o tym wiedzieć chcesz to posłuchaj
Bo to są fakty w życiu istniejące Na drodze powodzeń i niepowodzeń Popatrz się na to co masz i to doceń Taka rzecz jest niejedna Nawet nie wiesz jak cenna Mimo to nieprzemyślany czyn to zaniechał Ta strata może być w pieniądzach uczuciach znajomościach latach Bo jeśli są pieniądze to je doceń Jeśli masz dziewczynę doceń bycia z nią każdą godzinę Masz znajomości nie urywaj ich Bo to drogę Ci uprościć wariat Miej dużo radości przez lata na wolności Sabot co walczył bracie narzekacie Jeden drugiego winą obarczył powód byle jaki Non stop by się marszczył same skargi to złe tamto złe Typa pozwę nazwę osłem Ty masz przecież rzeczy do których umysłem nie dorosłeś Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie Panowie jarać się będziemy w Krakowie Mam zdrowie jedno to wiem doceniam je A gdy stracę jak będzie się nie dowiem Nawijka nie w żarcie Bo najbardziej wszystko docenia się po utracie Wariacie pilnuj tego co masz i jak stać cie Bo z dnia na dzień się przekonasz Że w walce o swoje musisz występować w głównej roli Nie pierdolić że życie gnoi No idź coś twardo policz co warto docenić To docenia się po utracie zapamiętajcie
To na czym zależało Ci najbardziej Docenia się to po utracie Młodość skończy się już na dacie Docenia się ją po utracie Masz do kogo mówić bracie mieć w kimś oparcie Docenia się go po utracie Bez silnej woli i nadziei na wiele nie licz Trzeba coś stracić by móc coś docenić
To wynika z ludzkiej mentalności jako że jesteśmy ludzie prości Wśród życia zawiłości zapominamy co ma naprawdę wartości A priorytetem staje się za sossem pościg Mowa tu o miłości wolności o bliskich Doceniamy dopiero po stracie w rzeczach wszystkich Uważaj to przychodzi szybko jak blitzkrig Dostajesz cycki łapiesz pułap niski Do widzenia Życie daje życie odbiera znasz ten schemat Masz coś z życia to doceniaj Jak nie docenisz czekają Cie wyrzuty sumienia Weź popatrz na tych co są w więzieniach Zamknięci we wspomnieniach patrzących pilnie jak świat się zmienia Zastanów się co dla nich nabrało znaczenia Nie pieniądze nie marzenia jedno słowo wolność Za wolność każda cena Czasem masz coś od urodzenia Na pozór wydaje Ci się że tego nie ma kwestia przyzwyczajenia Znałem takiego zwykły szczeniak jedynak Ojciec alkoholik rozbita rodzina Matka zrobiła by wszystko aby zadowolić syna Ten traktował ją jak lampę Alladyna Ciągle daj i daj i daj czyja to jest wina Aż nadeszła prawdy godzina matka mu się postawiła On nie wytrzymał uderzył Ona płacze on krzyknął że jej się należy Wyszedł z domu mówiąc że idzie się odprężyć Pare godzin po dzielnicy bieżył tak bez celu Padał deszcz nagle myśl jak światło w tunelu Przed oczami twarz płaczącej matki zrozumiał błąd Każdy przecież w życiu ma upadki Postanowił jakoś to załatwić Kupił kwiatki wszedł do klatki Idąc po schodach serdecznie za swoje winy żałował Zrozumiał docenił wiesz o czym mowa Otwiera drzwi nagle w oczach łzy Matka leży jak kłoda jakoś blado wygląda Dopiero teraz pojął jak bardzo ją kochał Lecz było za późno Człowiek to nie kawał matka miała zawał
To na czym zależało Ci najbardziej Docenia się to po utracie Młodość skończy się już na dacie Docenia się ją po utracie Masz do kogo mówić bracie mieć w kimś oparcie Docenia się go po utracie Bez silnej woli i nadziei na wiele nie licz Trzeba coś stracić by móc coś docenić
To na czym zależało Ci najbardziej Docenia się to po utracie Młodość skończy się już na dacie Docenia się ją po utracie Masz do kogo mówić bracie mieć w kimś oparcie Docenia się go po utracie Bez silnej woli i nadziei na wiele nie licz Trzeba coś stracić by móc coś docenićTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.