Pale pety, jak kretyn, niestety Pale pety i to się nie zmieni szybko Jaram szlugi, jak głupi, jeden, drugi, Jaram szlugi i wkurwia mnie już to wszystko
Ostatnie pięć miesięcy byłem niepalący Ale wróciłem do nałogu zupełnie niechcący Minęło tyle czasu już nie kreci mnie jaranie Zapalę więc jednego nic się przecież nie stanie Mimo że to light'y ale się wydają mocne Doszedłem do połowy a na głowie helikopter Chujowy smak, kaszel, nie smakuje raczej Czuję się jak gówniarz palący w drugiej klasie Wraca rozsądek wyrzucam peta ogar Przeklinam kumpla ze w ogóle poczęstował Ile razy już tak miałem na serio nie pamiętam Ale to pierwszy krok do śmierdzącego piekła Po jakimś czasie znika głód nikotynowy Ale także motywacja i powrót gotowy Poszedł jeden pet więc zaraz pójdzie drugi Kurwa mać pierdolone szlugi
Pale pety, jak kretyn, niestety Pale pety i to się nie zmieni szybko Jaram szlugi, jak głupi, jeden, drugi, Jaram szlugi i wkurwia mnie już to wszystko
W sobotę impreza więc będzie alko lane Wytrzymać bez petów naprawdę przejebane Wiadomo do browara papieros niezbędny Tak samo do wódki ziom jestem przeklęty Choćbym się starał i tak będę jarał Najgorsze że pali prawie cała moja wiara Pierdole teraz od rozkminy głowa pęka Kupić sobie szlugi czy lecieć na sępa Wiadomo cudzesów nie wypale dużo Ale wole kupić swoje niż podbierać ludziom Siata browarów plus białe marlboro Idę na imprezę z mordeczką wkurwioną Jestem najebany pale szlugi jak wariat Jeden za drugim jakby miał je ktoś zabrać Rano kac od fajek ten dzień będzie długi Kurwa mać pierdolone szlugi
Pale pety, jak kretyn, niestety Pale pety i to się nie zmieni szybko Jaram szlugi, jak głupi, jeden, drugi, Jaram szlugi i wkurwia mnie już to wszystko
Generalnie musimy coś ustalić Ja nie chcę się żalić, po prostu lubię palić Ale w końcu chciałbym rzucić te pety Czasem się udaje ale wracam niestety Pamiętam jak kiedyś przemawiał rozsądek Rzucę pety jak będą kosztować piątkę Teraz są za dyche i kupuje nadal Najlepiej jakby rząd w ogóle ich zakazał Na dobrej imprezie nie kończy się na paczce Rano czuje jakby słoń usiadł mi na klatce Wielkie wkurwienie, w gębie straszny niesmak Wiem że robię źle, ale nie potrafię przestać Wiem że to nie koniec bo jestem gamoniem Który uzależnił się od rurek z tytoniem Lubie palić pety i właśnie to mnie gubi Kurwa mac pierdolone szlugiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.