Piątek trzynasty, fatum dla człowieka, ja dziś mam farta, wątroba ma pecha. Czekaj sytuacja się klaruje jasno, dzisiaj miasto, trzeba sobie chlapnąć. Nie styknie, nie styka, nie łyknie, nie łykam. Jak wydam wszystko będę pożyczać. Muszę się stoczyć na dół by się poczuć fajna. Różowe okulary, chociaż jutro widzę czarno. Będzie pity browar, czysta może gorzka, W domu zjadłem rosół, dobry podkład. Będzie przejebane kiedy jutro wstanę, Pewnie w południe bo skończymy nad ranem, Wilkołaki tańczą, kiedy księżyc w tle, Melanż opór zawsze wchodzi w grę, Śpicie o świcie, a u nas nadal picie, Ty wstajesz ja się kładę, tak się toczy życie.
Ref x2 Piątek trzynasty nastukany nastyk, Płyniemy do końca, zdrowia lub kaski, Laski krzywią maski bo chamskich, nie jesteśmy przesądni, i rwiemy te trzynastki
Sofy są zajęte, ja mam inny plan, Kwitnę na stojaka, okupując bar, Zacumuję tu na dłużej by wlewać do oporu, Zwierzęta trzymają sie blisko wodopoju, Godzinę na stojąco w Kościele to jest dramat, Tu dam radę nie próbuj mnie wyganiać, Kiepski z matmy, gubię się w rachunkach, Który pijesz browar? Nie mam pojęcia kurwa. Ile w siebie wleje, alkoholowe durnie, Przymykam jedno oko, bo widzę podwójnie, Bak już pełny ale ciągle na ssaniu, Czuję że już bardzo blisko do finału, Nagle podbijają do mnie jakieś paniusie, Chętnie zobaczę dwie turystki przy fallusie, WFD WuWunia fanki dają, idę zapolować do zobaczenia Bajo!
Ref x2 Piątek trzynasty nastukany nastyk, Płyniemy do końca, zdrowia lub kaski, Laski krzywią maski bo chamskich, nie jesteśmy przesądni, i rwiemy te trzynastki
Dzwoni mi telefon w piątek: "Siema ziomuś, masz ochotę dziś wyfrunać z domu? Nadarza się okazja do stuknięcia kielonów, Na imprezce w klubie w otoczeniu dobrych ziomów" Jasna sprawa! Lecim zaraz, tylko na to czekałem, Ale wcześniej trza by jeszcze odrobinę zalać pałę, Ustawiamy się zatem na przejściówie przy kracie, Pod pachę flachę, po dwa piwa no i tyle w tym temacie, Opuszczam więc macierz żeby nie wisieć na chacie. i wypłacić w bankomacie hajsik na libacje, Po drodze hyc na stację,po browary na kolację, żeby dobrze zacząć tą dzisiejszą kompilacje, Albowiem browar przed wódą nigdy nie wieje nudą, dlatego przed wódą browar zawsze pije grubo, Z kolei browar po wódzie nigdy nie sprzyja ludzie, Dlatego dziś wieczorem nie będą się nudzić ludzie. Słowo się rzekło a więc kobyłka u płota. I tak z piątku po południu, zrobiła sie sobota, I tak żem się nałomotał że spałem na schodach w blokach A z klubu pamiętam to jak z hukiem opuszczałem lokal..Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.