Jestem pimpem, czytaj: aflonsem Wypasam dziwki, przeliczam grubą forsę Jak w Kalifornii, tylko, że po polsku Sunę cadillakiem po szlugi do kiosku Jestem zarobiony, forsy mam sporo Mówię po angielsku "Jes Marlboro?" Płacę za wagon i stamtąd odbijam Pierdolę drobne, po resztę się nie schylam Delikatesy, obrałem cel następny Puszczam zalotnie oczko do ekspedientki "Poproszę cokolwiek, ale żeby było drogo" Może być dużo, tragarze mi pomogą Płacę kartą, w sumie nawet nie wiem za co Jestem pojebany i się nie liczę z kasą Chciałem przyszpanować i podpaliłem stówkę "Tu nie wolno palić, jebnij się Pan w główkę"
Każdy ma jakiegoś bzika Każdy jakieś hobby ma A ja lubię dobre panny Pić szampana, palić hajs
Ding Dong, pewnie jakaś dziwka przyszła O, moje fanki chcą autograf na cyckach Jedna się uśmiecha, druga fleszem błyska Podpisuję się nasieniem i tylko na pyskach Chodźcie dziewczyny, zapraszam do środka Chata na wypasie, jakbym jebnął w totka Wyjebały gały, jakby się miały zesrać Nigdy nie widziały tak fajnego miejsca Ich białe kozaki świeciły się tak ładnie Ujęło mnie to bardzo, pokażę im sypialnię Chodźcie dziewczyny, zapraszam na piętra Te stają obok mnie i cykają zdjęcia Wypinają cycki, ustami robią dzióbek Ja pierdolę, czemu jesteście takie głupie? Ja chciałem się jebać, wy robicie szopkę "Robimy sobie zdjęcia, by wrzucić je na fotkę" Dziewczyny wariują, no tak, jestem z WJ Z tej ekipy wszyscy dobre laski kują Mówisz Wielkie Joł i się odchyla nóżka Tak więc moje drogie, zapraszam do łóżka One kręcą nosem i już wiem, dlaczego "W sumie to chciałyśmy numer do Tedego" Na punkcie prezesa dupeczki mają bzika Chcesz poznać Tedzika, musisz zrobić lodzika
Każdy ma jakiegoś bzika Każdy jakieś hobby ma A ja lubię dobre panny Pić szampana, palić hajs
Hajsu mam kupę, nim podcieram dupę Kręcę z niego jointy i czuje się super Raperka się opłaca, pierdol sentymenty Futra, kurwy, cadillaki i wielkie diamenty Dragi - wiadomo, ale tylko te drogie Białe węgorze i każdy jest Bogiem Często wpadają do mnie moje ziomki Bo używam w domu koksu zamiast mąki Znowu weekend, więc gramy koncerty Ofert mam pełno, forsy całe sterty Chciałem być bogaty, doszedłem do wniosku Za 5 minut koncertu biorę 10 klocków Po występie, VIP Room to standard Obmacuje dupy nakirana banda Ja się nie jaram, wychodzę z budynku Całe moje życie to jeden wielki VIP Room Ziomek pisze eskę, bym wracał na kwadrat Bo napadało śniegu i trzeba go odgarniać Damy radę bez użycia łopat Użyje swego nosa każdy dobry chłopak Za dostojne życie jest także zapłata Każdy z nas choruje na kolumbijski katar NFZ nie leczy, ale ja to lubię Więcej śniegu niż było w Vancouver
Każdy ma jakiegoś bzika Każdy jakieś hobby ma A ja lubię dobre panny Pić szampana, palić hajsTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.