[INTRO] Eee ejjj Monsun, monsun, monsun Monsun, monsun, monsun Zalewa całe te miasta Zalewa całe te miasta
[1 ZWROTKA] Ta, ta, psik psik, lecą na lewo i prawo opryski Jak molesta mistic byku tu skandal jest oczywisty I jeszcze jedno: mówienie prawdy nie brudzi rąk Trafiam se w samo sedno, koniec początkiem ot co Płoną budynki, topnieją miasta, nowa agenda wpada na kwadrat Płonie jak płonął se Bagdad bez kontroli obcego mocarstwa „Zbawcy narodu” wyłącz te gówno co leci w szkiełku Ufać to moge se Bogu swemu, bo waszym nie widzę tu sensu Człowiek to człowiek, ta, ta zmienia się z wiekiem podejście Co tu w tej chwili jest ważne: bycie świadomym nic więcej [?] energię, ence pence w której ręce? Świat się kręci, puszczam serię [?] coś kręci, jebać mendę! [?] z deada legnie, siemano wita dwa zero To wbija na rejon ja cios siekierą, zostawia krótkie i oschłe elo Z roku na rok coraz starszy, staję się lepszy jak wino Dojrzewam i widzę to co mi się śniło
[REFREN] Że to nas zalewa jak jebany monsun! Szereg poniesionych kosztów Globalne piekło w których jesteśmy dla nich na szarym końcu Od tak po prostu, ta, ta monsun (monsun!) zapierdala nie drży To wchodzi na bloki jak zły, ta, ta i topi cały świat monsun (monsun!) Mówię choć nie chcą bym se nawijał po polsku (po polsku!) Globalny terroryzm, imperialiści, wyznawcy zysków, chorych korzyści Jebani kapitaliści! Jesteś gotowy by się oczyścić? Reset jest bliski
[2 ZWROTKA] Żreć nie ma co no bo GMO Nie chcesz słuchać o tym ja wiem to Ciężko, ciężko prawdę przyjąć Nie ma lekko to nie dwa kilo Kto ci tu o tym nawinie? Na palcach ręki policzę Pierdolę to i se idę w niszę Wiem że dziś coś napiszę Kwaśne deszcze wśród las betonu Złapią no to nie mów nic nikomu Tutaj niezłomni pokazali jak nie zejść z obranego toru Nie bój się ziomuś, bo bać się nie ma tu czego Jebane szczury mordują za kulis! I kto tu się boi kolego?! Kolejna noc, nie daje snu, znowu se myślę o tym co tu Odpierdala się byku w chuj, Kłamią to prawda, prawda to jest stek bzdur Już od małego przypomnij se szkołę, ja pierdole Z niej to wyniosłem jedynie to, że ufać nie można propagandzie Zobaczysz za parę chwil, rzucą kości a wróg Zatruje się nimi, ty tu wyleczę cię bez twoich słów Bo nie masz tu zdania, wszak od zarania Jeden drugiego chciał kontrolować Dziel i rządź, zasiej strach, jak w zegarki masz chodzić się chować Radio 5G FM, jak pięknie to CBD leci w olejku z MCT Się pali marzanna noce i dnie, jak fale tu nad naszym morzem Się gapić na zachody słońca, niech piasek parzy nas w stopy My tańczmy razem bez końca, TPN droga dobra, nie wiem jak ty Ja także nie mógłbym żyć, bez słońca mordo a ty? Nagle go kiedyś zabraknie to wróć tu jak bumerang No chyba że nie będzie już czego zbierać
[REFREN] Bo to nas zalewa jak jebany monsun! Szereg poniesionych kosztów Globalne piekło w których jesteśmy dla nich na szarym końcu Od tak po prostu, ta, ta monsun (monsun!) zapierdala nie drży To wchodzi na bloki jak zły, ta, ta i topi cały świat monsun (monsun!) Mówię choć nie chcą bym se nawijał po polsku (po polsku!) Globalny terroryzm, imperialiści, wyznawcy zysków, chorych korzyści Jebani kapitaliści! Jesteś gotowy by się oczyścić? Reset jest bliskiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.