Zaufaj Panu, tylko on da Ci siłę Obudziłem się nazajutrz z myślą o tym co przeżyłem. Miałem w jedną stronę bilet, przez własną głupotę Dziękuje, że żyję, za mych bliskich jak i zdrowie. Świadomie w Twej obronie stanę wśród tych osiedli, Nic nie widziałem, a uwierzyłem w pełni Żyjący w pętli, nerwica, bóle głowy Tyś dobry i chwalebny, dzięki że nie jestem chory Twe imie w ciągłej glorii Syna i Ducha Świętego Mamy swoje dzieci - chrońmy przed pokusą piekielnego Ja jestem pewny tego, że to Opatrzność i troska, czuwa nade mną cierpiąca Matka Boska, Za grzechy chłosta, ona wciąż płacz, Dobrze ją poznasz, gdy znajdziesz krzyż na mapie Witam Cie bracie pośród stóp i łez Odnajdziesz stały patent, gdy różaniec wciśniesz w pięść.
Ref. Ja czuje Twą obecność, miłość i serce Choć nieraz bywa ciężko, Dziękuje Ci, że jesteś. Wiem co jest pewne - to silna wiara, Bóg pomaga i tylko przed Nim padam na kolana. x2
To ciężka lekcja, z tematu miłosierdzia, człowieku.. WSP, ta… właśnie tak…
Przepraszam wiele razy to powtarzam, Przebaczam, nie ma co urazy pod serce zamiatać. Mam swoje miejsce, mieszkam tu ze swą rodziną, Otwieram okno vis a vis Ojciec Pio. Szanuje wolność, szanuje drugiego człowieka To ciężka lekcja, z tematu miłosierdzia Jak mam wybaczać, do końca nie potrafię Gdy rządowe hieny kładą na nas swoją łapę. Opieka, zdrowie, może ktoś mi prawdę powie Bo ja jestem głupi i nie wiem co jest dobre. Z dzieckiem do lekarza, wielmożny pediatra Siedzi sobie na fikole, bez pośpiechu, taka praca Proszę, zapraszam, ale numerków już nie ma, Może między pacjentami ? Każdy spode łba zerka, Ja to pierdole, dziecko ma gorączkę Nikt nas nie chce przepuścić, biorę syna za rączkę, Ostre dyżury, kolejki jak w przychodniach, Nie mam innego wyjścia, tutaj muszę się dostać, Jak mam miłować, szczerze nieraz nie potrafię Sam bądź w porządku, a nie ciągle się sapiesz.
Dostałem szansę, na nowe życie Wykorzystam ją, a jakże ! Znajdę się na samym szczycie ! Niczym się nie szczycę, bo kurator to co warte Nie w melanż, a po bicie płynąć i łapać wiatr w żagle. Wiara jest skarbem, jak dobra kobieta Pierdole zjazd na parter, ja chce w górę z nią wciąż jechać, Wczoraj miałem pecha, dziś świętuje zwycięstwo W bramach niebios czeka ten co wcześniej zaznał piekło Pod Boską ręką i Jego okiem Te słowa niczym świętość, a każdy z nich prorocze, Ja swoją drogą kroczę, gdy trzeba z nim zapalić Gdzie bohaterski poczet, domeną jest nacjonalizm ! Ostatni Mohikanin płonie nad piekielnym stosem, Krucjata w formie kary wymierzona sierpem, młotem Ja nie obwieszony złotem jak zabójcy Twego Syna W sercu mam wyrytą rotę, Biało-czerwoną krew w żyłach !
Ref. Ja czuje Twą obecność, miłość i serce Choć nieraz bywa ciężko, Dziękuje Ci, że jesteś. Wiem co jest pewne – to silna wiara, Bóg pomaga i tylko przed Nim padam na kolana. x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.