Cztery lata przekreślone kurwa nie wiem w imię czego ( nie wiem ) Nie chciałem rutyny cały świat był jeszcze przede mną Teraz to pewność mam tylko, że tu jestem Bo nigdy nie wiadomo co się czai za zakrętem Co nawinięte nie zawsze czynem poparte Wielu miało plany, a zostali dalej na tej ławce Nie jeden taki co na piłkarza pasował A dziś przed telewizorem meczyki, browar Chciałeś kultury to masz kulturę bloków Tutaj każdy traci siły od pechowy ciosów Ja nie dla sosu żyję brat Chcę żyć tak by się nie martwić Choć miałem pare planów i wkurwiałem się, gdy padły Talenty z ulic brudne, uśmiechnięte twarze Potencjalni sportowcy, muzycy i malarze Dziś robi tatuaże, rap albo kibicuje Robię wszystko by czuć, że dobrze się z tym czuję
To ambicja to mam to wysiłek jestem gotów To motywacja silna, czasem talent do kłopotów To serce by coś tworzyć, to ten głos by nawijać To jest kolejny powód bez obaw ja nie zawijam /x2
Od końca nie zaczynam, bo finał jest mi nieznany Zacząłem od początku resztę powiedzą me bramy Pokój cztery ściany jak każdy pokój w mieście Zapalone światło chyba zbiera się na deszcze Chociaż mówić nie chcę to plany były wielkie I jak te krople deszczu odeszły razem z lękiem ( lękiem ) To normalne, że ambicje pójdą pierwsze Wstaje ogień życia, ten o którym piszę wiersze Spalone marzenia, choć perspektywy szersze Czekam tam na dole, a co ma być to będzie Ja tego nie chce nie będe czekał na nic Choć stracę na tym zdrowie świat nie będzie miał granic Choć powiedziałem sobie ? będzie ciężko Robię dalej swoje, lecz tu nie ma nic napewno Hajsy rozjebane lekką ręką Ty znasz to Klucz to działać zgodnie z sercem i motywacją
To ambicja to mam to wysiłek jestem gotów To motywacja silna, czasem talent do kłopotów To serce by coś tworzyć, to ten głos by nawijać To jest kolejny powód bez obaw ja nie zawijam /x2
Szczere chęci, by coś zmienić, nawijać, wierzyć dalej ( dalej ) Gdzie blokowiska szare ukłaniają ludzki talent ( talent ) Myśląc o tym normalnie zgodnie z moją linią bracie W życiu rób co chcesz wiesz, że masz we mnie oparcie Sparzę się nie raz wiem będzie bolało Lecz z motywacją, wiarą sporo rzeczy tu zostało Do zrobienia i nie ma, żebym stracił zapał Bo żywot mamy jeden wzięty tam na górze w ratach Muszę go spłacać, bo postawią mnie przed sądem Nie wątpię nie spłacę w piekle grzeje dożywotkę ( kumasz? ) Dla mnie to proste patrze na sprzed lat kozaków Ich ambicja dawno zgasła jak gwiazda na skraju lasu Moja nie zawczasu wzniecam rozpalony ogień Pomimo kłód pod nogę, spojrzeń we mnie dalej płonie WPL Projekt to jedno z marzeń moich ( moich ) Drugie to zdrowie podaj rękę jak się boisz
To ambicja to mam to wysiłek jestem gotów To motywacja silna, czasem talent do kłopotów To serce by coś tworzyć, to ten głos by nawijać To jest kolejny powód bez obaw ja nie zawijam /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.