W tysiącach małych miast, w milionach burych domów, pod miliardami zimnych gwiazd żyjemy tak niepotrzebni nikomu. Pilnując tylko swych spraw tak małych jak dziecka ręce, wmawiając sobie, że życie to krach, gdzieś pogubiliśmy serca.
Tylko czasem jak bryły lodowe odtajamy, topimy się w żarze uczuć naszych i niepowstrzymanych, tych z nas, co nie pozbyli się marzeń. Dla nas przyjaźń to teatr pozorów, miłość więcej niż seks już nie znaczy. A wystarczy do lustra popatrzeć wieczorem, by zrozumieć, że trzeba inaczej.
Łyżką uczuć na codzień jak soli, uśmiechu jak słońca promieniem przyprawiamy to życie gdy nas czasem zaboli, nie odłóżmy serc w zapomnienie. Dla was śpiewam przeciętni i szarzy, was, wpatrzonych wciąż w telewizor. Byście wreszcie nie kryjąc swych twarzy zapłakali łez się nie wstydząc. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|