Kiedy wstałem w przedświcie a Synaj Prawdę głosił przez trąby wiatru Zasmreczyły się chmury igliwiem Bure świerki o góry wsparte I na niebie byłem ja jeden Plotąc pieśni w warkocze bukowe I schodziłem na ziemię za kwestą Przez skrzydlącą się bramę lackowej
Ref.: I był Beskid i były słowa Zanurzone po pępki w cerkwi Baniach rozłożyście złotych Smagających się wiatrem do krwi
Moje myśli biegały końmi Po niebieskich i mokrych połoninach I modliłem się złożywszy dłonie Do gór do madonny Brunatnolicej A gdy serce kroplami tęsknoty Jęło spadać na góry sine Czarodziejskim kwiatem paproci Rozgwieździła się bukowinaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.