Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy, Żyją, jak żyli, bezwolni, głusi i ślepi. Nie współczuj, szkoda łez i żalu, Bezbarwni są, bo chcą być szarzy. Ty wyżej, wyżej bądź i dalej Niż ci, co się wyzbyli marzeń.
Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin, Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie, Dzień minął, dzień minął, nadszedł wieczór, Świece gwiazd zapalił, Siadł przy ogniu, pieśń posłyszał i umilkł.
Po dniach zgiełkliwych, po nocach wyłożonych brukiem W zastygłym szkliwie gwiazd neonowych próżno szukać Tego, co tylko zielonością Na palcach zaplecionych drzemie. Rozewrzyj dłonie mocniej, mocniej Za kark chwyć słońce, sięgnij w niebo
Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin, Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie, Dzień minął, dzień minął, nadszedł wieczór, Świece gwiazd zapalił, Siadł przy ogniu, pieśń posłyszał i umilkł.
Odnaleźć musisz, gdzie chmury górom dłoń podają, Gdzie deszcz i susza, gdzie lipce, październiki, maje Stają się rokiem, węzłem życia, Swój dom bukowy, zawieszony U nieba pnia, kroplą żywicy, Błękitny, złoty i zielony
Niechaj zalśni Bukowina w barwie malin, Niechaj zabrzmi Bukowina w wiatru szumie, Dzień minął, dzień minął, nadszedł wieczór, Świece gwiazd zapalił, Siadł przy ogniu, pieśń posłyszał i umilkł.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.