Na nic zdadzą się złudzenia, chociaż wierci mnie od środka, bo nie spełnią się marzenia o wygranej w totolotka.
Do nauki już usiadłem. Niepotrzebna tu jest zwłoka, no bo wreszcie na to wpadłem, że nie będę gwiazdą rocka. To już cisza przed burzą. Wcześniej uczyć się nie chciało. Materiału jest tak dużo, a czasu tak mało.
Matura, ponoć do przyszłości krok. Matura, zawsze mogę zdać za rok.
Już nie mogę wstrzymać złości. Dość mam "Lalki" i "Wesela". Matura ma tyle litości, co Łęcka Izabela.
Matura, matura, matura, matura
Mojej wiedzy nie ma wiele, w sumie blisko jej do zera. Chyba zaraz się zastrzelę, idąc w ślady Wertera Sprawa wielce nieprzyjemna wpadłem w niezłe błoto. Cóż, że delta ma nie być ujemna, skoro nawet nie wiem co to. na ustnej też będzie draka "Pana Tadeusza" mogą zadać, więc zamiast zgrywać Księdza Robaka, powiem "Nie chce mi się z tobą gadać".
Matura, ponoć do przyszłości krok. Matura, zawsze mogę zdać za rok.
Po niej wezmę ze dwie stówki i niech nikt mnie nie obwinia. Zamiast pójść na kremówki, schleję się jak świnia.
Żaden ze mnie lekarz, prawnik, docent, czy inne mądre głowy. Bo na więcej niż 30 procent liczę tylko w monopolowym. Więc, kiedy już obleję, niech każdy o tym wie, że nie stchórzę, mam nadzieję, pójdę wprost do CKE. I siekierę schowam w spodnie. Potem na Raskolnikowa miarę za ich wszystkie maturalne zbrodnie ja wymierzę karę.
Matura, ponoć do przyszłości krok. Matura, zawsze mogę zdać za rok.
O angielskim już nie myślę, bo to powoduje pain*. Więc temu kto to wymyślał wyślę letter of complain**. Po wynikach mamie wieść zapodam: "Mamo, mamo zdałem". I zaraz tylko dodam: "Hehe, żartowałem".
*pain - ból ** letter of complain - list z reklamacjąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.