Gdzieś w bibliotece gminy podmiejskiej Działy się ponoć sceny dantejskie Gdyż bibliotekarz, potworny typ Powiększał liczbę miejscowych styp. Najpierw się znęcał nad starszym panem, Potem go dobił Tomaszem Mannem. Potem studentkę całą godzinę Okładał w kącie Sołżenicynem, Aż ogłuszoną złożył na skrypcie I tam zniewolił jak mógł najszybciej.
Niepoczytalny bibliotekarz Krąży cichutko pośród książek W afekcie pokazuje siekacz Oraz garnitur samych dziąseł Niepoczytalny bibliotekarz Gdzieś za regałem czai się Z tomem Herberta lub Steinbecka Czeka... Na krwawe tete a tete...
Następny odszedł znany adwokat Dziś ludzie szepczą o jego zwłokach, Które szaleniec z niemałą wprawą Włączył do działu Państwo i Prawo. Osobno ręka, osobno głowa Wszystko, rzecz jasna, skatalogował: Ręce, wątrobę, nerki i kiszki Wpisał, jak trzeba, w oddzielne fiszki.
Amelię Szpagat, żonę sąsiada, Zatłukł , zboczeniec, tomem de Sade Nowym wydaniem dzieł Tetmajera Zmiażdżył przedziałek Cześka-fryzjera, Zaś pana Kafla. Który był zdunem, Zgładził zdzieliwszy Knutem... Hamsunem... Już od tygodnia jest spokój w gminie, Bo się powiesił na Hucku ...Finnie Niepoczytalny bibliotekarz Co dostał kota od Eliota Pierdolca zaś od Bohomolca I bzika od Asnyka Niepoczytalny bibliotekarz Dziś trup zaledwie czasu pył. Lecz mimo wszystko żal człowieka, Bo oczytany to on był.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.