Z okna dziś ujrzałem dziewczynę cud, w zachwyt wpadłem, byłem gotów na ślub. Gdyby nie wysokość dzieląca nas byłbym przy niej dziś przyrzekam Wam.
Z parapetu już rzucałem sznur, czułem się tak bardzo silny jak tur. Odgłos huku przerwał myśli mej nić, by ją kochać musisz przecież żyć.
Usta malowane, włosy jak kasztany miała wtedy tylko 18 lat. Bała się pająków, nie lubiła piątków, i chodziła jak królewski paw.
Usta malowane, włosy jak kasztany miała wtedy tylko 18 lat. Bała się pająków, nie lubiła piątków, i chodziła jak królewski paw.
W nerwach klucz jak zwykle zginął mi, siłą mięśni rozwaliłem drzwi. Osłupiały już wierzyłem w sny, bo przed drzwiami stałaś właśnie ty.
Głos w mym gardle znikł na chwile dwie głupio tylko uśmiechałem się. Nagle słucham ty coś szepczesz mi: -Och przepraszam, pomyliłam drzwi.
Usta malowane, włosy jak kasztany miała wtedy tylko 18 lat. Bała się pająków, nie lubiła piątków, i chodziła jak królewski paw.
Usta malowane, włosy jak kasztany miała wtedy tylko 18 lat. Bała się pająków, nie lubiła piątków, i chodziła jak królewski paw.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.