Corrida to marzenie , to Madryt w letnią noc. Tam jest odwaga w cenie i wrażeń mocnych moc.
Za chwilę już , rozpocznie się ta straszna walka byków. Wzmaga się szum , szaleje tłum i krwawych chce wyników.
Już idą pikadorzy. „Ole”- -zakrzyknął tłum i torreador srogi co wąsy ma jak sum.
Wyskoczył byk , wściekły jak byk pogonił pikadora. Złym okiem – łyp i rogiem – cyk. Czy nie ma tu doktora ?
- Jestem proszę pokazać gardło.
Byk ryknął jak szalony , ze strachu każdy drży i wtedy na arenę ktoś pewnie wszedł przez drzwi.
Poznajcie go, to waśnie on Matador de la Corse , że wygra on a przegra byk postawie każdą forsę.
Byk leży powalony , lecz walczył , jemu cześć ! A do mnie za snu zasłony ktoś mówi: „siódma sześć...”
Skończył się sen , ktoś budzi mnie , już nie ma matadora . A w uszach brzmi już tylko to – –do szkoły wstawać pora... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|