Uciekłbym ja z tego miasta Uciekłbym daleko Może tam szczęśliwa gwiazda Dawno na mnie czeka
Może tam weselszy obłok Na weselszym niebie Ale musiałbym ze sobą Zabrać tam i siebie
A mam już siebie dość Już dosyć siebie mam Choć miły ze mnie gość Za dużo lat się znam
Wiem wszystko o mym życiu I z góry wiem, co powiem Więc ciekawego nic już Od siebie się nie dowiem
Może podczas snu nad ranem Cicho, po kryjomu Nie zbudziwszy siebie, wstanę I się wymknę z domu
Nie zostawię wiadomości W inną pójdę stronę Ale wiem, że ruszę w pościg I wnet się dogonię
A tak już nudzę się Ze sobą sam na sam Na jawie i we śnie Tak dość już siebie mam
Codziennie przy goleniu Tę samą widzę twarz Ten sam bez przerwy cień mój Wciąż przy mnie trzyma straż
Włożę pożyczony krawat I przyprawię brodę Będę pana Z. udawał I tak siebie zwiodę
Lecz i te wysiłki zbędne Na nic tyle starań: Gdy się sobie kłaniać będę Poznam siebie zaraz
A tak już zbrzydło mi Obrzydło mi do cna To w lustrze vis-à-vis A temu z lustra ja
Choć miły ze mnie gość Najgorszą z moich wad Jest chęć, by siebie dość Mieć jeszcze wiele lat Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|