Przez dwa tygodnie - mówię wam Serce mi wali, oko płonie Gdy jako widz okazję mam Spędzić chwil parę na stadionie
Bo atletycznych mięśni spiż Helleńską krzepi mnie radością Zwłaszcza porywa mnie skok wzwyż Walka człowieka z wysokością
Dokoła stadion huczy, gra Ech, ra ra ra, ech, ra ra ra Przez dwa tygodnie - mówię wam Znajduję potem siebie tam
Znajduję potem siebie tam Nie na trybunach - na tartanie Stoję, za chwilę skoczyć mam I tłum ma do mnie zaufanie
I demonstruję relaks, luz By widz mną każdy oczy napasł A potem sus, a potem kłus I skaczę, i mam taki zapas
I znowu stadion szumi, gra Ech, ra ra ra, ech, ra ra ra A potem nagle cichnie wraz Bo ja nie z tych, co mówią pas
Zaraz kolejny oddam skok Więc na stadionie cisza mieszka Serce mi wali, płonie wzrok Wezmę, nie wezmę? Orzeł, reszka...
Poprzeczkę mam przed sobą wprost I stoję z podniesionym czołem Biegnę i skaczę, i o włos Już miałem nie wziąć, ale wziąłem
I znowu stadion szumi, gra Bo kto sens takich zabaw zna Wie, że na placu zabaw tych Jest najpierw cisza, potem krzyk
Lecz przecież sytuację znam I z dużą widzę ją ostrością Kiedy przychodzi stanąć nam Przed zgoła średnią wysokością
Wysokość z trudem weźmie się I bez mydlenia sobie oczu Każdy wyczuwa, każdy wie Że wyżej długo się nie skoczy
A jednak, proszę, stadion gra Ech, ra ra ra, ech, ra ra ra Że to jest mało dla nas, gdyż My potrafimy jeszcze wyż-ej
... (?) będzie nowy skok Skok, co nas wszystkich uszczęśliwi I tak za rokiem mija rok I trudno się tu czemuś dziwić
I trudno pytać tu: "Ki czort?" Próżno się szczypać czy kłuć szpilką Bo tu nie chodzi już o sport A w każdym razie już nie tylko
Gdy tych okrzyków słucham tak Jednego mi w tym właśnie brak Strasznie mi brak - jak długi rok Tej ciszy, co poprzedza skokTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.