Czy cię, mój widzu, rozbawię, nie wiem Lecz zacznę wierszyk od tego Że kiedyś widział satyryk pewien Jak kopią leżącego
Przedtem pod peta poszła połówka Więc zapał chłopców zdjął szczery Aż w butach "Chełmek" pękła zelówka Wbijana w chude nery
Solidnie kogoś tam flekowali I powtarzali: "A to skór...!" Aż pękła skóra i wyjrzał palic Z półbuta firmy "Radoskór"
Satyryk, jasna rzecz, się nie wtrącał Lecz myślał: "Strój, muzo, lirę Bo ja potrzebę czuję palącą By gruchnąć na to satyrę!"
Papier w maszynie umieścił z wprawą I w trzy czy cztery minuty Gruchnął satyrę słuszną i krwawą Na co? Rzecz jasna, na buty
"Nie może - pisał - epoka piękna Dać na ten fakt akceptacji Że w butach 'Chełmek' zelówka pęka W normalnej eksploatacji!"
A muza nad nim polatywała Jak ten majowy motylek Szepcząc: "Kochany misiu, ty śmiało Możesz pisywać do 'Szpilek'!"Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.