Panie Wojtku, w końcu lat osiemdziesiątych Myśl niegłupia niechaj z moich ust wypłynie Myśli treścią jest, że w sumie Jeśli w życiu ktoś coś umie Będzie w porę dostrzeżony i nie zginie
Osobiście jestem na tę myśl przykładem Żywszym rytmem znowu bije moje tętno Entuzjazmem oczy płoną Bo mnie wreszcie dostrzeżono Choć mam strasznie specyficzną umiejętność
Ja, przyznaję, byłem bliski załamania Po najobskurniejszych knajpach już mnie niosło I nad plastikowym blatem Powtarzałem zimą, latem: Popatrz stary, ginie, ginie twe rzemiosło...
A ostatnio, proszę pana, co za zmiana Zewsząd płyną do mnie zamówienia ciągłe Zapytacie mnie panowie Co potrafię - chętnie powiem: Ja przerabiam świetnie stoły na okrągłe!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.