W mej kolejnej śpiewanej narracji Z treścią pragnę zapoznać was songu O zabawnym zawiadowcy stacji Co nie lubił niektórych pociągów Zwłaszcza na osobowych z Kalisza Zawiadowca się skręcał bez słów I szlag trafiał go kiedy usłyszał To kaliskie, bezczelne Puf pfu, puf puf Puf pfu, puf puf Puf pfu, puf puf Puf
W dalszym ciągu mojego wierszyka Zawiadowca w dworcowej świetlicy Zwołał wielkie zebranie dróżników I tak do nich zagaił: „Dróżnicy, orły, rycerze wy moi Sto pociągów przez te stacje mknie Lecz kaliski to u nas postoi Bo bezczelny on jakiś No nie? Przeto mój personelu kochany Służbowego nie tracąc wigoru Ruszaj biegiem i wszystkie szlabany Prostopadle mnie postaw do toru Widzę już reflektorów rozbłyski Słyszę już konduktorów ten pisk Gdy podjedzie bezczelny kaliski A tu szlaban mu spadnie Na pysk, na pysk, na pysk Ole!
Punktualnie przyjechał nad ranem Osobowy bezczelny kaliski Przed spuszczonym przystanął szlabanem I rozgwizdał się na wszystkie gwizdki „Jestem ważny, ujęty w rozkładzie Mam swój tor i godziny mam swe A tu szlaban się przede mną kładzie? Ratuj mnie i broń mnie! Ale kto ma? PKP!”
Przyjechała komisja olbrzymia Społeczeństwo pękało ze śmichu Zawiadowca naganę otrzymał I dodano mu jeszcze po cichu: „Można było załatwić z wajchowym By zwrotnice ustawił ja trza Lecz do tego potrzeba już głowy Trochę lepszej, baranie, niż Twa Od tej pory od morza po regle Kolejnictwo obiega myśl nowa Że szlaban z torem ma biec równolegle Szlabanami nie manipulować Zawiadowca na rencie jest ponoć I okonie wyciąga na błysk A kaliski ze składu skreślono Bo istotnie bezczelny… miały pysk
Puf, pufTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.