Przed wieloma wiekami, za siedmioma górami Piękne miasto wznosiło swe mury A w nim ludzie pędzili rajski żywot do chwili Kiedy w mieście zjawiły się szczury Szczury złe i ogromne, szczury głodne, bezdomne Po ulicach krążyły gromadą Śmiałe tak z tego głodu, że ni ogień, ni woda Nikt i nic nie dawało im rady Az mieszkańcy przebiegli w pewnej chwili spostrzegli Że już chyba przegrali na pewno Gdy się zjawił flecista i na flecie zaświstał Melodyjkę cichutka a rzewną Szczury złe i ogromne, szczury głodne, bezdomne Usłyszawszy głos fletu daleki Wpadły w zachwyt i z piskiem otoczyły flecistę Poszły za nim i wpadły do rzeki Po czym miasta mieszkańcy wszczęli gody i tańce I choć przedtem się trzęśli jak liście Rozbawieni, weseli z głupich szczurów się śmieli Co w zachwycie wierzyły fleciście Tu się kończy ballada, której morał powiada Choć od sprawy tej dzielą nas wieki Zważaj bracie, gdy w życiu idziesz za kimś w zachwycie Żebyś nie wpadł jak szczury do rzekiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.