W/Wojciech Kaleta/Raz Barbara szła do baru ( Stanisław Karaszewski )
1. Raz Barbara szła do baru wypić kompot z rabarbaru. A w tym barze: "Żal nam, ale dziś kompotu nie ma wcale!" Jest barszczyk z uszkami i pieróg z rogami, jest sękacz z sękami i kołacz z kołkami, jest rosół z okami, zakalec na palec, lecz kompotu z rabarbaru dla Barbary nie ma wcale! 2. Grzmi Barbara jak baraban, aż się w barze zrobił raban. "Skandal, grand i bałagan! Rabarbaru ma być sagan!" Jest barszczyk z uszkami i pieróg z rogami, jest sękacz z sękami i kołacz z kołkami, jest rosół z okami, zakalec na palec, lecz kompotu z rabarbaru dla Barbary nie ma wcale! 3. Przylecieli wnet przejęci radcy, burmistrz i rejenci, opisali co się święci, przystawili sześć pieczęci. Jest barszczyk z uszkami i pieróg z rogami, jest sękacz z sękami i kołacz z kołkami, jest rosół z okami, zakalec na palec, lecz kompotu z rabarbaru dla Barbary nie ma wcale! 4. Przeminęło dni już parę, głód do baru gna Barbarę. W barze siada więc przy barku, "Proszę barszczyk pełen skwarków!" Chce barszczyk z uszkami, i pieróg z rogami, sękacza z sękami, kołacza z kołkami, rosołu z okami, zakalca na palec, lecz kompotu z rabarbaru dziś Barbara nie chce wcale!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.