Czasem chcę tylko słyszeć tą głuchą ciszę I chcę mieć więcej, bo tego wymaga życie A znów widzę, znów spotykam te twarze Dziś już rzadziej gadamy, a przeszłości nie wymarzę A ciągle marzę, że znów będzie tak jak dawniej Że znowu się spotkamy i pogadamy przy kawie Ja w uczuć obawie biorę udział w obławie Szukam swoistych relacji ale ciężko je znaleźć "Zawsze razem" Nawet kiedy przyszła presja Pieniądz miał nie dzielić, na chuj chcieli się wyrzekać?
Ej! To ten pejzaż na nim dwie osobowości Bo kiedy idziesz do celu drugi pęka z zazdrości U kresu mądrości, czy upadliśmy tak nisko By to co budowane teraz wjebać w palenisko??
Mógłbym przysiąc ale wtedy, nie dziś Że byłaś tą osobą, która kurwa da mi sił! Taa, trzeba iść. Stanąć w miejscu przy pomyłce A sam nic nie naprawię. Trudni ludzie, trudne życie Ave! Witaj tu w obozie głupich spraw Nie fake'u z telewizji tylko najprawdziwszych prawd Los wyznaczył szklak, a ja miałem inne plany Ciężko było się dogadać gdy wracałem tutaj schlany Wiem, Wasze rany to kilka moich zasług Trudny człowiek, trudny świat. Znam ten wyrok czasu
Wyrzucam smutek Żyję naprawdę, a nie na niby Otwierasz oczy i czujesz życia ucisk Mówię nie. Znam swój cel, swoją misję
Mamo szczerze nie wiem czy jeszcze potrafisz mnie kochać Zamiast w domu, wychowałem się na blokach Pokora odeszła z wiekiem, resztę zamknąłem pod powiekę Przesunąłem w myśli eter, rzuciłem hasło. Poszło jak o kalejdoskop Dwa tysiące jedenasty to ciągłe problemy z forsą Magister. Mam pracę, na rękę tysiąc dwieście Dziewięć stów na życie, trzysta na ostatnią kreskę Bo kurwa miałem myśli żeby lecieć! Damian poleciał ale na pierwszą kieszeń Przyszła jesień. Ja chyba bardziej tracę słuch Bo coraz częściej zdarza mi się czytać z ust: "I chuj!" Nie mam o to żalu. Pieprzona wrażliwość stawia mnie wciąż na rozstaju Przez piekło do raju, od hejterów po fanów Raz na dole, raz na górze, na huśtawce banałów Tato zrozum, tam gdzie trzy noce grał Jazz Twój syn nie jest zły tylko więcej chce Egocentryzm jak lek, podróże jak tlen Kobiety częściej chce pieprzyć niż pytać o sens A cel? -Wiedzieć więcej niż wiem, mieć więcej niż mam Nie pytać wciąż o czas, być wolnym jak wiatr Latać pod sklepieniem gwiazd jak ten brat Co otworzył oczy, zobaczył niebo i zgasł Nie jestem zły..
Wyrzucam smutek żyję naprawdę, a nie na niby otwierasz oczy i czujesz życia ucisk mówię nie, znam swój cel, swoją misję..
M.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.