Nikogo nie szanuje jak kobiety jednej, która Dała mi tą szansę, poczuć smak ciągle jej czuwa Choć już nie mam pięciu lat to mi pomóc nie przestaje Umacnia mą osobę, ona całą miłość daje To jest ciepło matki, rada matki zawsze to uszanuj Nie słuchałem kiedyś, robiłem wszystko z przypału Napizgany do domu wjeżdżałem otwierała drzwi Na drugi dzień słyszałem 'Synu czemu Ci nie wstyd?' Wtedy miałem lat dwanaście już chujowa kariera Zawsze zbuntowany czemu nie mam komputera Mówię kocham Ciebie mamo i za wszystko przepraszam Ty już wychowałaś syna pełnoletni w latach Choć wiem, że Ty wybaczysz to ja wiem, że raniłem Kiedy szkołę zawaliłem w domu rzadko kiedy byłem Dzisiaj także rzadko jestem nie przez Ciebie nie ma sprawy My wiemy o czym mówię, mamy prawdziwe układy Ósmy luty 93 otworzyłem swe oczy Trzy miesiące miałem, gdy nie dawali już mi nic Operacja noworodka nie chce wiedzieć jak się czułaś Załamana płakałaś to każda matka zrobi słuchaj Ja poszedłbym w ogień oddać serce tylko Tobie Ty oddałaś mi swoję, więc ja też to samo zrobie Zawsze pomogę finansem tylko mama wiesz, że nie mam Zawsze parę groszy daje Ty mówisz nie trzeba Ty mnie ubierałaś zawsze głodny nigdy nie chodziłem Tylko z Tobą w każdym żarcie zawsze sie cieszyłem Dzisiaj cieszę sie tak samo jestem starszy lecz to robie Dla Ciebie zawsze będę wciąż niegrzeczny, mały chłopiec Ja to wiem po prostu, że mnie i siostre kochasz To teoria normalna niech usłyszą to na blokach Powiem Tobie mama tak urodziłaś mnie wariata Tak samo jak u Ciebie nie dam zrobić z siebie dzbana
Czasem brak mi słów, by Ci szczerze podziękować Za to wszystko droga mamo bym się jakoś edukował Może nie byłem grzeczny i czasami coś zlewałem Teraz szczerze dorosłem wiem błędy popełniałem Pamiętam tamte czasy, kiedy tata umarł Było ciężko, byłem młody, ale sprawę żem zakumał Starałem się jak mogłem, żeby z losem sie pogodzić Chociaż czas to skurwysyn umie wszystko popierdolić Nie zdałem kilku klas, nie poszedłem do liceum Nigdy z żadnej klasy nie przyniosłem Ci trofeum Włóczyłem sie po nocach najebany po browarach Ty o mnie się martwiłaś Twój syn znowu nawala Mówiłaś mi o szkole to poszedłem do zaocznej Jednak to nic nie dało znów się przyjebali kosy Z ojca niewiele pamiętam, bo miałem trzynaście lat Kiedy on poszedł do nieba wtedy i stanął nasz świat Za jego życia dużo go w domu nie było Pracował na wyjazdach jakoś się żyło Jeszcze była z nami wtedy babcia Natala Pamiętam jak historie mi opowiadała Dzisiaj jest 23 jak żyję na tym świecie Dojrzały ze mnie facet serce oddałem kobiecie Widzisz nasza rodzina ta od strony taty Odwróciła się od nas takie z nich buraki My dalej ramię w ramię dziękuje Ci za wszystko Po Tobie mam urodę a po ojcu mam nazwisko Charakter mam z osiedla Winogrady moim domem To tutaj urodzony pępowina jest betonem Dla ziomka jestem ziomem piszę rap jakoś działam Rzucam słowa na bity i słucha tego ludzi chmara Posiadam taki talent to co widzę to nawijam Żyję nielegalnie więc w policje chuja wbijamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.