Ref. Największe koty mogą iść w moje ślady Jak moje dzieci dzielnie trzymać karabin Pod numerem trzecim strzec własnej posesji Czuły cyngiel, konkurencja nigdy nie śpi
Album skończony, lumpy mnie ozłocą Zgarnę każdą z nagród, tylko nie wiem, kurwa, po co? Mam na tarasie marmur, chodzę po nim boso Skręt rzuca dłuższy cień niż świebodziński posąg Odlot w cenie, ogrodzenie, własny teren Żywopłot własnoręcznie sadził sam Jack Herer Melex z nagłośnieniem tworzy barierę dźwięku Prowadzę jedną ręką, bongo w drugim ręku Nikt nie ma wstępu do tej szklarni przy sadzie Oprócz mnie i lojalnych paru ludzi w składzie Tajnym korytarzem schodzę wprost do studio Aldous Huxley na ścianie i Da Vinciego płótno Robi się późno, na scenie trwa żałosne Oswajanie buntu, po fejm każdy gna na oślep Mam wyjebane, hajs mi wpada mimochodem Nagle budzę się ze zrzutu, ktoś mi z bongo wylał wodę
(Ref.)
Największe koty mogą iść w moje ślady Jak moje dzieci dzielnie trzymać karabin Pod numerem trzecim strzec własnej posesji Czuły cyngiel, konkurencja nigdy nie śpiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.