(Osa WL) Uwierz jestem tu słowa płyną jak rzeką Czuję przeciąg by poniekąd powrócić tu jak echo ..i czuć.. O jeden most za daleko, pod zamkniętą powieką nadal tłamszę w sobie ból.. Poniekąd.. Znów przecieram oczy, po czym dotyk przemocy Broczy serce w niemocy tych nocy Zmieniam wszystko i nic Zdmuchnę świt w wkrótce my wypijemy za łzy.. To smutne Znów padamy po wódce, rozmawiamy i cud że znów wracamy pojutrze Obojętni by ustrzec się przed skutkiem tej zmiany Może to później Grunt że w ogóle rozmawiamy... Pokrótce Boże pomóż mi dalej, dałeś wiarę bym mój dom zbudował na litej skale Dałeś talent i ją, ponad miarę nad wzgląd że nie jestem jak on i że znam "Zbrodnię i karę" na wskroś Oddycham pełną piersią świat to piękno i piekło, choć czasem chcę go przekląć Nie wiem czy wieczność tu wymarze nasze ślady Wiem jedno że jak większość nie przestanę marzyć
(Skor) Jak tu żyć? Kiedy iść nie mamy już dokąd i po co, O czym śnić? Kiedy najgorsze koszmary przychodzą nocą, Jak znaleźć dziś nasz cel gdy wokół lśni głupców złoto, a pośród tych chwil wciąż płynie ten potok i łzy co przestały już ufać oczom.
(Szula WL) Zachodzące słońce, noc jak poAnnotatet tępi wiatr Wieje w obce żagle na tle martwych barw gdy kradnę Tą samotność jak fragment nas, gdy zrozumienia pragne Zły czas biorę na bagnet i burzę wszystko zbyt nagle, na raz Gasnę jak blask za szkłem znowu, zasnę jak Zawsze w bloku, mów co chcesz tu znajdę spokój Muzyka drzew na końcu świata, gdzieś bez powrotu Jak niebo szukam łez by zbiec Bogu jak deszcz W mroku.. Choć w środku nie czuję tak wiesz Czasem brak mi słów i środków by jak anioł losów strzec Biec po linii horyzontu, zacząć wszystko od początku I gdy składam dłonie mów, to nie w porządku wobec mnie Po prostu jestem tu i milknę uwierz, samotność nam wilkiem Tudzież niemym przewodnikiem w zgubie Chcemy uciec na skrzydłach, być piaskiem w klepsydrach chwili Promieniem w ciemności Symbolem słabości i sił, dziś
(Skor) Jak tu żyć? Kiedy iść nie mamy już dokąd i po co, O czym śnić? Kiedy najgorsze koszmary przychodzą nocą, Jak znaleźć dziś nasz cel gdy wokół lśni głupców złoto, a pośród tych chwil wciąż płynie ten potok i łzy co przestały już ufać oczom.
(Skor) Od lat szukał miejsca, milczał gdy krzyczał tłum, Chciał odrobiny szczęścia by ukoić swój ból, Szukał sensu w treściach, słów gdzie ciszy sześcian, serce pękało w pół, a on za nic nie mógł przestać. Mówił: "Muszę przetrwać" i ufał, że się uda, nawet gdy obłuda zamieniała w popiół cuda, a świata ułuda wpędzała go w samotność, czuł ją tak mocno, że prawie mógł jej dotknąć. Cały czas pod prąd szedł i poszukiwał, jedynego ogniwa które zło serc wyrywa, i powoli odkrywał wybierając szaleństwo, taniec z poezją z zaciśniętą pętlą. Tak gonił piękno, że aż zgubił drogę, chcesz to Ci opowiem o tym jak upada człowiek, i jak zabijają fobie go w żalu i w gniewie, w obłędu powiewie, bo już sam kurwa nie wie.
(Skor) x2 Jak tu żyć? Kiedy iść nie mamy już dokąd i po co, O czym śnić? Kiedy najgorsze koszmary przychodzą nocą, Jak znaleźć dziś nasz cel gdy wokół lśni głupców złoto, a pośród tych chwil wciąż płynie ten potok i łzy co przestały już ufać oczom.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.