[Osa WL] Rzucały słowa na wiatr, tak by łamać im skrzydła, Mówiła "Mamy czas" i stała tak niewinna. Sam nie wiem o co proszę, chcąc czytać z Twoich warg, Gdy wiatr splatał Ci warkocze, naiwna... Dla nich słowa są nieme, zmarnowałem tyle czasu chcąc znaleźć go dla Ciebie. Nie wiem, chyba będzie jak zwykle, i chyba już przywykłem, to najbardziej przykre. Pierdole to co codzienne, bo to co najpiękniejsze we mnie nie jest przyziemne. Pewnie, usta drżą pełne obaw by móc zdefiniować Nas w dwóch słowach. Brednie, to wszystko blednie za Nami, gdy niezmiennie falami, zalewają Nas łzami. Wszystko jest względne, muszę iść nie zawracam, muszę iść, mam czas wiec przepraszam...
Ref. Poczytam Ci z moich snów, choć są gorzkie jak Twoje, zdejmij noc z moich powiek, choć nie boję się już, to jeszcze nie koniec, nawet pustka płonie we mnie, druga strona lustra pęknie, i jest to obojętne już. Poczytam Ci z moich oczu, choć znasz je na pamięć, nasze serca noszą znamię, zimne jak kamień, wciąż niezrozumiane dla wielu, nasze wersy jak serum, na ten brak reguł.
[Planet ANM] Przez to życie idę w wierze. Mam wrażenie, że oprócz Boga, mamy tylko siebie. Czasem denerwujesz mnie jak znowu patrzysz w ziemię I wkurzam się, bo nie wiem przez co dzisiaj płaczesz. Wiesz, mogę polecieć, choćby jutro. Wiesz, że mogę lecieć tam wysoko ponad bóstwo. Tylko daj mi proszę mała skrzydła, Bo po moich dawno już została tylko rdzawa brzytwa. Ej, mogę polecieć, nadal mam tą iskrę w oku. Mam tą iskrę, ale natłok głupich myśli. Więcej nie mów mi, że serce mam jak z lodu. Bo niejeden tu przypłacił już miłością za krzywdy. Daj mi czas, a dam Ci dom i ogród. Wytrwaj ze mną, nawet jeśli znowu stanę w ogniu. Nawet jeśli znowu splamię obrus, Zostań ze mną, jestem na początku.
Ref. Poczytam Ci z moich snów, choć są gorzkie jak Twoje, zdejmij noc z moich powiek, choć nie boję się już, to jeszcze nie koniec, nawet pustka płonie we mnie, druga strona lustra pęknie, i jest to obojętne już. Poczytam Ci z moich oczu, choć znasz je na pamięć, nasze serca noszą znamię, zimne jak kamień, wciąż niezrozumiane dla wielu, nasze wersy jak serum, na ten brak reguł.
[TMK aka Piekielny] Cześć, pytałaś mnie - czemu już nie dzwonię? kumple też tam coś pytają - zapomniałeś o niej? nie jestem psem, więc już nie gonię Cię to chyba proste? Nie dałem ponieść się Poszedłem tamtego dnia do tamtego baru piłem tamto piwo, Ciebie tam nie było - żałuj zostawiłem pierdoloną kupę szmalu alko wypłukało ze mnie wszystko, oprócz żalu a Ty nie chciałaś mi zniknąć z pamięci choć w końcu zapomniałem nawet - które piję? I uwierz, że pomimo szczerych chęci nie mogłem przestać myśleć, że chyba Cie zabiję I nie wiem co bym zrobił gdybyś tam gdzieś pojawiła się w drzwiach, piękna jak zawsze nienawiść uszłaby ze mnie pewnie, nagle i powiedziałbym ci wprost, Kochanie że nasz czas nadszedł
Ref. Poczytam Ci z moich snów, choć są gorzkie jak Twoje, zdejmij noc z moich powiek, choć nie boję się już, to jeszcze nie koniec, nawet pustka płonie we mnie, druga strona lustra pęknie, i jest to obojętne już. Poczytam Ci z moich oczu, choć znasz je na pamięć, nasze serca noszą znamię, zimne jak kamień, wciąż niezrozumiane dla wielu, nasze wersy jak serum, na ten brak reguł.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.