Pozwól mówić szeptem, proszę zdejmij ze mnie winę i Wstrzyknij mi morfinę bo nic nie jest tak jak przedtem Znam dobrze Twoje imię, obrys twarzy w atramencie i Nie odejdę bez niej bo poprzysiągłem zemstę Podam ci rękę tu, pogrążę Cię w szaleństwie Mając na względzie że nie ufasz mi jak wcześniej już Wiem to strzał w potylice rap oddam za to życie bo kocham to nad życie brat Wiem to droga bez wyjścia, jestem wolny jak ptak po czym łamie skrzydła Znów lecę pod wiatr z którym igram i tak Bo nie wygram gdy strach niesie brak dawnych wyznań O snach na wyspach których smak dał mi uciec Z tą nadzieją że wrócę przesiąknięty do cna Czego skutek za dnia karmi smutek i trwa Gdy od zapałki płonie moje własne ja
Wydzierasz mi wnętrze, wycierasz w atramencie oddech Jestem brudnopisem wspomnień chcesz zapomnieć o mnie Zetrzeć na proch jak widmo jak milion niemych spojrzeń Jak ciepły dotyk zimą pod pozorem przeminąć i odejść Prowadź moje dłonie siłą i niech winią miłość w nas Ukrytą jak ogień w deszczu spadających gwiazd Jak najsłabsze ogniwo, promień szarpany przez wiatr Pozwól mi kochać lub zginać, znów o zmierzchu cofnąć czas By nie przekwitnąć jak kwiat który sam czuje wreszcie Zapach Twojej skóry niech namiętność czuje dreszcze Pod skrzydła łapiemy powietrze gdy pod wpływem magi Stać na krawędzi mroku gotowi do lotu jak ptaki Tak łatwo zranić nas, jak uczucia zdradzić łatwo Miłość to światło które pali albo bierze na dno Niema skali ponadto, nie mamy nic ponadto uwierz Pozwól kochać mi i sama kochaj tak jak umiesz
Pozwól mi gonić Ciebie a gdy potknę sie i upadnę zwolnij Poczekaj na mnie kurwa daj mi szanse A kiedy patrze zamyślony w martwy punkt Pozwól mi otworzyć oczy i zobaczyć Ciebie znów tu Złap za dłoń, poprowadź, wskaż drogę Wyciągasz rękę w moja stronę a w niej pistolet Szczęk zamka, palec Twój pociąga spust Lufa zimna jak lód, kule już otula mózg Krwawię na te białe kartki w zeszycie wiesz Moja krew daje im życie, ja wykrwawiam sie na śmierć Trwać w tej agoni pozwól jeszcze parę chwil i Nie opuszczaj mnie, proszę zostań ze mną dziś W ustach cały czas rdzawy smak czuje serca Spluwam, bordową maść która zasycha na wstęgach Pozwól spać już iść, pewnie ciążę Ci na rękach Dzisiaj nie napisze nic, już nie jesteś mi potrzebnaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.