Rozkradasz barwy mi, rozdrapujesz rany, Tu rozpościeram skrzydła i padam pijany na bruk… Po omacku badam ściany, mam obawy, Mrok nad nami, krok by zabić tą nienawiść i chłód… Sypię sól na dłonie, idę w bój na sam koniec po koronę mych snów I chłonę Twój ból, tu dzielę go na pół go I za późno by spijać z Twoich ust półmrok. Za późno… Nie ma nic ponad to, gdy padam nad kartką jak ostatni bastion Bo warto… Bywa chodzę jak półśnie, trafiam w próżnie jak półwers, Stawiam kroki nieufnie, Nie usnę… Jeden Bóg wie jak można się poddać gdy uśmiech To utopia Twych doznań… Chcę dotrwać do końca i wzbić się do słońca, To klątwa by oddać Rap z serca jak dogmat na frontach. Wersy płyną na wietrze, chcę patrzeć słońca aż oślepnę następnie odetchnę… Daj mi żyć, pozwól umierać, gdy stelaż mych słów nie dociera do ludzi na teraz. A ja nic nie mam… A ja nic nie mam… Ja nie mam…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.