Osa WL Mam to w żyłach przyznam To jak blizna w myślach która każe iść tam gdzie świat tonie w zmysłach tam by znaleźć przystań wyspa wyznań, chwile poczuć chce że żyje nim to kurwa mnie zabije
Osa WL Te werble bija częściej niż to serce we mnie Mam obsesje, która legnie w gruzach pod naporem przekleństw Nie, nie będę milczeć , mam swoją misje, tworze, mam swoją wizje, wzorzec Co tu mnie nie pokoje, to więc boje się, przyznam lecz biegnę dalej Wersów taniec, opętanie to mi pisane, amen Przeznaczenie znam je, może przejmie straty To skazaniec ów za kraty, te rapy jak stygmaty Niczym gwiazdy co je zwykle unoszę w swoje ręce By dotknąć atramentem sfery niebieskiej By otulić się ich dźwiękiem i spokojnie zasnąć Mięknie serce, dusi gardło, oddając się tym faktom Znasz to, wiesz że tego nikt mi nie zabierze Bo krzyknie moje serce zapisane w wave Między stopą a werblem, wersem a kartką Moja muzyka, moja niezwykła nieważkość…
Szula WL Rozum krzyczy, serce płacze a ja płacę za błędy Po raz kolejny milczy Bóg, z złości zagryzam zęby Rap to karcer, na kartce dla słów bez znaczeń Cień nadziei, martwy element w układance życzeń Gdy los zaciera granice i obraca w proch życie Znów kwitną czarne kwiaty przegranych bitew Znów krucha wiara jest moim Jerychem w walce Zaiste, zimnym pomnikiem, niemym curriculum vitae Napisem, wydrapanym własnymi rękoma w płycie Pod lawiną przemyśleń zapisanych w życiorysie następstw Kreślę wersy w moduł kolejnych szesnastek Amorficzny obraz stanowiący inspirację dla mnie Rap to wolność i przekleństwo zarazem Spokój i szaleństwo w jednym miejscu, sercu i czasie Nieskończona liczba znaczeń, to interpretacja myśli Gdzieś dla jednych to ma sens , dla drugich jestem monotematyczny…Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.