Czemu stać mnie na tak nie wiele Przecież pracuję nawet w niedzielę Czemu stać mnie na tak niewiele Przecież pracuję wciąż
Bam bam baram, bambaram, bambaram...
Do lekarza znowu kolejka, teraz dwa lata tu będę stał Zanim do niego dojdę, to już grabarz o mnie będzie dbał Do apteki już nie chodzę, staram się znieczulać sam Człowiek człowiekowi wilkiem, kupię sobie chyba psa
Bam bam baram, bambaram, bambaram...
Chciałbym mieć dziecko, portfel za chudy, a przecież dają 500+ Jak pododaję wszystkie rachunki, jedno co widzę to minus Jedna czwarta to jest VAT, który idzie sobie w świat Wolałbym już dziesięcinę, dałbym wtedy na Radio Maryję
Czemu stać mnie na tak nie wiele Przecież pracuję nawet w niedzielę Czemu stać mnie na tak niewiele Przecież pracuję wciąż
Bam bam baram, bambaram, bambaram...
Na wybory też nie chodzę, w urnie obietnic nie ma pszczół Ruj szerszeni zamiast miodu produkuje tony słów Telewizor wyrzuciłem, został mi w akwarium żółw Wolę patrzeć jak on pływa, niż podziwiać bloki Niż podziwiać bloki reklamowych bzdur
Czemu stać mnie na tak nie wiele Przecież pracuję nawet w niedzielę Czemu stać mnie na tak niewiele Przecież pracuję wciąż
Bam bam baram, bambaram, bambaram...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.