Drugi miesiąc już mija Od naszego spotkania A ja ciągle pamiętam ten wieczór Zimno, puste uliczki Księżyc chmury przegania Postrzępione i ciężkie od przeczuć
Obok siebie idziemy Przez labirynt kamienic Tańczą cienie latarni i kotów A ja nie wiem gdzie jestem Świat się nagle odmienił Do starego już nie ma powrotu A ja nie wiem gdzie jestem Świat się nagle odmienił Do starego już nie ma powrotu
Pomyślałem przez moment Że nas wcale tu nie ma Że żyjemy w rozdziałach i zdaniach Że znikniemy, gdy w końcu Komuś znudzi się temat Zamknie książkę i czytać przestanie
Niechby przerwał lekturę Zanim minie ta chwila Właśnie teraz w pół zdani, w pół słowa Ponad nami ostrożnie Księżyc chmury rozchyla I zielony wyłania się owal Ponad nami ostrożnie Księżyc chmury rozchyla I zielony wyłania się owal
Od tamtego spotkania Świat wygląda inaczej Nocą w niebo spoglądam grudniowe Wiem, że dzisiaj jak zwykle Dwa księżyce zobaczę Pogrążone w cichutkiej rozmowie Wiem, że dzisiaj jak zwykle Dwa księżyce zobaczę Pogrążone w cichutkiej rozmowieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.