Gdzieś niedaleko czegoś co wydaje się złudzeniem Stoi dom a otula go metalowe ogrodzenie Na gardenie stoją rzeźby w kształcie nagich postur A miejscowi mówią o tym gospodarzu że to potwór A co jest w środku to już tajemnica raczej Ale byłem tam więc pozwólcie że was oprowadzę Żyrandol oświetla kwiaty zakurzonej chryzantemy Widzę części dziwnych maszyn za drzwiami okrutnej czerni Nie chce oczerniać tego gospodarza raczej Lecz przysięgam że widziałem coś co kiedyś było ludzkim ciałem Posrebrzana rura a na jej końcu pompa Wije się by być wkręcona w odbyt jegomościa Dałbym sobie rękę uciąć, sprawia to typowi ból No bo z rowków na zwieraczu cieknie krew i śluz No to świetnie w chuj bo po uchyleniu drzwi do końca Widzę kilkadziesiąt ciał a w nich epicentrum pompa Na tablicy informacja że to niby NFZ Przecież wszędzie widzę krew, to nienormalne jest Ale skoro NFZ wyjebane, dalej idę Jakim trzeba być debilem, że w to uwierzyłem U dziewczyny wije się garść węży w miejscu klatki A prócz ust wkręcony śrubami jest dziób kaczki Obok typ ma pszczele żądło w miejscu drąga A z chirurgicznego drutu cieknie miód lub ropa Z drugiej strony taki żart urodził mi się w mózgu Że ten typ to dopiero musi kurwa ukłuć Nie wiem czy skumaliście gdzie dokładnie jestem Lecz pozwólcie że opowie to już wam refren
Jesteśmy w ludzkim lesie gdzie człowiek jest jak zwierzę Osioł pracuje jak wół mając garb na grzbiecie Dumny jak paw jesz jak świnia by stać się grubą rybą W końcu zejdziesz na psy dając pożreć się rekinom (LUDZKIE ZOO) W lesie pełnym ludzkich chimer powstaje ten eksperyment Gdzie stajesz się zwierzęciem, tracisz swoje imię
Nienawidzę tajnych przejść w labiryncie korytarzy Nigdy nie wiem w które wejść, wybieram na chybił trafił Więc wchodzę w drzwi z kopa by wyrwać je z tynkiem W sumie mogłem pomyśleć że na drzwiach pisze "Secret" Nagle JEB BUM bo nade mną stoi kark koks I mój łeb wziął ciśnie metalowy baseball I z całą swoją wagą runąłem na ziemię #Kłoda A typ szepcze mi do ucha, że wycieczka skończona No to siemasz bo leżę na stole z gołym kutasem A kończyny me nieruchomo skrępowane pasem I na samą myśl o pompie łapie mnie cholera A me ciało automatycznie zaciska zwieracz Śluz leje się w litrach gdzie paznokci płytka A w jej miejsce implant #Pazury Wilka Kilkadziesiąt dni zamknięty jak w pułapce Futrowany antybiotykami w strzykawce Wyrywano mi zęby rozrywając dziąsła Chirurgiczny drut rozpychał mi nozdrza Gwóźdź wchodzi w mózg z okolic czoła A ból powoduje nietrzymanie stolca Mija kolejny tydzień i całkiem przypadkiem Jeden z lekarzy zapomniał mnie zapiąć pasem Wybiegłem przez drzwi a biegnąc złamałem kości Ból gdzieś dawno zniknął marząc o wolności Wyjebałem się w progu waląc głową o kant szafy Doktor Zło wszczepił we mnie gen fajtłapy Lecz uciekłem wierz lub nie chociaż to jest chore Uciekłem po to by głosić tą historię
Jesteśmy w ludzkim lesie gdzie człowiek jest jak zwierzę Osioł pracuje jak wół mając garb na grzbiecie Dumny jak paw jesz jak świnia by stać się grubą rybą W końcu zejdziesz na psy dając pożreć się rekinom (LUDZKIE ZOO) W lesie pełnym ludzkich chimer powstaje ten eksperyment Gdzie stajesz się zwierzęciem, tracisz swoje imię
Nie ma tu morału bo niby jakby miał brzmieć Nie ufaj lekarzom i nie wierz w NFZ Wszczepił mi gen fajtłapy i serce wilka raczej I tak właśnie stałem się wilkołakiem
W lesie pełnym ludzkich chimer powstaje ten eksperyment Gdzie stajesz się zwierzęciem, tracisz swoje imię (LUDZKIE ZOO!)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.