Znów w karczmie pijesz wódki dwie Nie bierzesz nic do żarcia Za chwilę świat się dowie, że Wciąż jesteś nie do zdarcia Moc sztuczek masz w zanadrzu By ich rzucić na kolana Któż z nich potrafiłby jak ty Tak bawić się do rana
Żałosny królu tanich sztuczek Zastanów się nad sobą chwilę Zając z rękawa dawno uciekł A kogut pewnie go przepiłeś Ta karczma chodź się Rzym nazywa Tkwi w środku nędznej polskiej wioski Morze już czas się przestać zgrywać Więc opamiętaj się Twardowski
Sam widzisz ile jesteś wart Chodź prawda, że niekiedy Po prostu trafia Ci się fart I możesz pić na kredyt Lecz zdarzy się za każdy łyk Zapłacić przyjdzie drogo Gdy twój prowincjonalny trick Nie wzruszy już nikogo
Sam siebie nie oszukuj dłużej Nic więcej nie masz już na sprzedaż Bo za tę krew na byczej skórze Nikt złamanego grosza nie da Ta karczma to nie Rzym wiadomo I pora stąd wyciągnąć wnioski Więc skończ tę szopkę idź do domu Czas opamiętać się Twardowski
Sam popatrz czart co pił tu z nami Uśmiechnął gorzko się nad szklanką Bez słowa wstał i trzasnął drzwiami I odszedł w siną mgłę poranku I znów nad ranem jak to bywa Pośrodku nędznej polskiej wioski W tej karczmie co się Rzym nazywa Zostałeś całkiem sam TwardowskiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.