Alkoholicy z mojej dzielnicy siedzą na murku jak ptaszki, slangiem najczystszym mówią mi: „Mistrzu, zbrakło nam trochi do flaszki…”.
„Jak wiele zbrakło?” - cokolwiek zakło- potany pytam nieśmiało, a oni głucho i wargą suchą mówią: „Zabrakło na całą!”.
Bilonu blaszkę daję na flaszkę, znam ich – z tematu nie zbaczam, w głębi jest neon i mój Panteon – teatr z ulicy Jaracza.
A oni szczerzą gęby dziobate, sieknięte wiślanym wiatrem, gęby dziobate mówią mi: „Ate- neum jest pięknym teatrem!”.
A oni mówią: „Wiesz pan, dlaczego teatr ogólnie jest piękny? Bo teatr to jest płacz, kolego, bo teatr to jest śmiech, kolego! O, to są te trzy elementy!”.
Tak jak przywykli - poszli i znikli w alkoholowym na Dobrej, oczka nieduże i w gębie żużel, łykną i bluzną: „Niedobre!”.
A ja poczułem, że mi się zbiera – zanim dobiegnę do pointy – na śmiech, cholera, na płacz, cholera, no, na te trzy elementy!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.