Na wysokim klifie okolonym wizgiem mórz Stoi twierdza innym niepodobna W lochach jej niejeden umysł sczezł I niejeden bawialniom jej nie sprostał
Musi zginąć Brek Zarith musi zginąć Twierdza musi paść By nie przejrzał się w niej świat
Musi zginąć Brek Zarith musi zginąć Pod ciężarem dawnych bogactw Złoty cielec zegnie kark
Tam, we mgle pudrowej Światła cytrynowe Po świty nagich ciałach pełzną roztańczone W maskach zwierząt dzikich Tlą się ócz ogniki Nie znając nic prócz balu wirując zgasną w nim
Musi zginąć Brek Zarith musi zginąć Starej magii pieśń występną Wnet pogrzebie głąb bez dna
Przed świtu łuną siną Gdy skończy się już wino Niech łucznik się zachwyci wystawną padliną W ochrach i muślinach Skryje się bólu grymas Tam gdzie nic się nie kończy Nic nie rozpoczyna
Musi zginąć Brek Zarith musi zginąć A w splendorze jej upadku Już jaśnieje nowy Pan Przeszłość ginąc dumnie Stęchłość dmie w swą nową twarz Chcąc jej wyrwać to co twoje Krwawy pozostawi ślad
Zguba Biada Mag okiełznał słońca promień Twierdza pada Przybysz w jej agonii spłonie
Znad sennych klifów Lśnią tarcze złote Rozświetlając toń zuchwale W skarby nieprzebrane Strojne kości białe Rwą do tańca morskie fale Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|